Europa przesyła buziaki Wielkiej Brytanii
Razem jesteśmy silniejsi
Ludzie gromadzą się w Rzymie, Paryżu i Berlinie, by wysłać łańcuch miłości i pocałunków do Wielkiej Brytanii. W ten sposób chcą pokazać, że nie chcą, by Brytyjczycy wychodzili z Unii Europejskiej. W referendum, które odbędzie się 23 czerwca, obywatele Wielkiej Brytanii zadecydują, czy ich kraj ma pozostać we Wspólnocie.
Dla Europy
Sondaże wskazują, że zwolenników Brexitu jest mniej więcej tyle samo, co przeciwników. Aż kilkanaście procent Brytyjczyków nie ma jeszcze zdania na ten temat.
Londyn
Organizatorzy akcji twierdzą, że jest ona symboliczna i spontaniczna. Łańcuch pocałunków zaczął się w Rzymie, teraz trwa również w Berlinie, Paryżu i Londynie.
Po tragicznej śmierci
Kampania Brexitu została zawieszona po tragicznej śmierci brytyjskiej parlamentarzystki Jo Cox, która od 2015 r. przewodziła grupie parlamentarnej Przyjaciele Syrii. „Mamy ze sobą więcej wspólnego, niż się nam wydaje” – mówiła, podkreślając, że Wielką Brytanią zamieszkują ludzie z różnych stron. Jej słowa są inspiracją akcji pocałunków dla Wielkiej Brytanii.
Przed Bramą Brandenburską
Niektórzy świadkowie pocałunków twierdzą, że człowiek, który zastrzelił Jo Cox, był zwolennikiem wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. "Głosy są coraz głośniejsze, a niektórzy chcą dzielić nienawiść i szerzyć ją w naszym społeczeństwie. My chcemy pokazać, że stoimy razem i jesteśmy jednością" - twierdzą organizatorzy akcji.