Myślą, że jest Jezusem. Nie dają mu spokoju
Przeklęte przeznaczenie
Daniel Christos to Australijczyk, który jakiś czas temu opuścił Perth i rzucił pracę informatyka. Od tamtej pory podróżuje z plecakiem po świecie, korzystając z wolności. Chodzący boso długowłosy mężczyzna z brodą budzi w wielu krajach zainteresowanie, a mieszkańcy Nairobi ciągle biorą go za kolejne wcielenie Jezusa.
Niezasłużona sława
W mediach społecznościowych zaczął krążyć hasztag #JesusinNairobi. Dzięki niemu internauci informują się nawzajem, gdzie obecnie przebywa „Mesjasz”.
A mógłby na tym skorzystać...
Doprowadzony do ostateczności Daniel opublikował na Facebooku post, w którym zapewnił, że nie jest synem Boga. Pojawił się nawet w telewizji i udzielił wywiadu, zaprzeczając pokrewieństwa z Maryją.
Coraz częściej reaguje na nieswoje imię
Mężczyzna twierdzi, że jest zaczepiany setki razy dziennie i ciągle słyszy, jak ktoś woła za nim „Jezus”.
Wierzymy w każde jego słowo
Daniel przyznał, że zaczyna się już przyzwyczajać do takiego stanu rzeczy. Na szczęście nie zwątpił jeszcze, że jest zwykłym śmiertelnikiem.
To nie żaden cud
Doskonale zdaje sobie sprawę, że mieszkańcy Nairobi nigdy nie widzieli na oczy kogoś równie podobnego do Jezusa, którego portrety i rzeźby oglądają na co dzień w kościołach.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.