Palestyńscy ninja tuż pod nosem Izraela. Zobaczcie, co potrafią
Droga wojownika
Grupa młodych Palestyńczyków ze Strefy Gazy trenuje w lokalnym klubie wschodnie sztuki walki.
Od dwóch lat tworzą oddział ninja - czytamy w "Jerusalem Post".
Młodzi chłopcy wzorują się na japońskich wojownikach specjalizujących się w szpiegowaniu, zamachach i sztukach walki. Ich przeciwnik - Izrael - jest potężny i nie można z nim walczyć wprost. Ninja woleli ucieczkę od walki w starciu. Zawsze musieli być zdolni do możliwie najszybszego odwrotu.
Zabawa w zabójcę
Japońscy ninja wykonywali zamachy, bywali najemnikami. Byli przede wszystkim zawodowymi zabójcami.
Trening w ruinach
Palestyńczyk "dmucha ogniem" demonstrując swoje umiejętności przed fotografem Mohammedem Salem.
Pojedynki
Chłopcy trenują wykorzystując samodzielnie wykonaną broń.
dd
Sprawność przede wszystkim
Tu liczy się szybkość i gibkość ciała. Broń to tylko dodatek w tym show.
Broń
Mają miecze ninja-tō i noże kusarigama. Mają też nunchaku, choć ninja nigdy ich nie używali.
Dla każdego
Grupę tworzy 10 chłopaków i młodych mężczyzn w wieku od 6 do 24 lat. Starsi ninja opiekują się młodszymi.
Niebezpieczna zabawa
16-letni Mohammed Majed przyznaje fotografowi, że ich treningi są trudne i ryzykowne. Robiąc to, co oni łatwo o kontuzję.
Determinacja
- Lubimy to co robimy, bo taki trening wzmacnia naszą determinację do pracy i czyni lepszym - przekonuje Majed.
Regularne spotkania
Ninja z Gazy spotykają się na treningi trzy razy w tygodniu.
Szkolenie
- Skupiamy się na rozwijaniu intuicji, pewności siebie i sprawności umysłu - tłumaczy trener i twórca grupy, 21-letni Ahmed Samour.
Pokaz
Widać, że przed obiektywem palestyńscy ninja chcieli wypaść jak najlepiej.
Na dawnej linii frontu
Pojedynek w ruinach budynku zniszczonego w czasie wojny 2014 roku.
Niewidoczni?
Tradycyjne czarne stroje ninja wywodzą się m.in. z teatru kabuki. W ciemnych strojach poruszają się po scenie ludzie ustawiający scenografię i rekwizyty. Widownia przyjmuje, że ich nie widać. Kostiumy ninja też są "niewidzialne". Bardziej praktyczne wytłumaczenie ma związek z niskim kosztem ciemnobrązowego barwnika.