Pionowe slumsy. Tak umierają sny o lepszym życiu

Obraz
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

/ 11Mit o szczęściu

Obraz
© Paula Bronstein/Getty Images

Architekturę lat 60. ubiegłego wieku zdominowała fascynacja brutalizmem i betonowymi megakonstrukcjami Le Corbusiera. Wówczas narodziła się idea o lepszym życiu w pnących się do nieba nowoczesnych wieżowcach dla setek rodzin. Olbrzymie budynki mieszkalne powstawały zarówno w Ameryce Północnej, Południowej, jak i w Europie. W przeciągu kilkunastu lat okazało się, że bezwarunkowa wiara w nowoczesne mieszkalnictwo czynszowe jest błędem.

Przestępczość, niedofinansowanie, błędy konstrukcyjne czy sytuacja polityczna - każdy z tych czynników przemieniał raj w piekło, a całe osiedla bloków w piętrowe slumsy. Tak było z Cabrini Green w Chicago czy z Divis Flats w Belfaście. W tej galerii pokazujemy 10 przykładów takich właśnie miejsc z różnych stron świata.

Przy okazji tego tematu chcemy też polecić film "High-Rise" z Tomem Hiddleston, Jeremym Ironsem i Sienną Miller. Produkcja o gwałtownej i kolorowej śmierci dekadenckiej idei samowystarczalnego wieżowca bazuje na wizjonerskiej książce Jamesa Grahama Ballarda pod tym samym tytułem. Napisana 40 lat temu doskonale oddała wszystko, co najgorsze w śnie o lepszym życiu w betonowej wieży.

/ 11Ponte City - RPA

Obraz
© Shutterstock.com

Położona blisko centrum Johannesburga działka byłaby idealna, gdyby była większa. Deweloper Ponte City chciał zarobić, więc zdecydował się piąć w górę. I to jak. Zbudowany w 1975 roku 173-metrowy budynek jest najwyższym wieżowcem Afryki. Na okrąglej podstawie zmieściło się 55 pięter, kilkaset mieszkań i sklepy. W planach miał być nawet mały całoroczny stok narciarski, ale na marzeniach się skończyło. Niemniej, przez kolejne 10 lat wieżowiec był magnesem dla białych bogatych elit miasta. W połowie lat 80. w okolicy Ponte City zjawiły się gangi.

Przestępczość zaczęła wypychać spragnionych luksusu mieszkańców. Wraz z końcem apartheidu latach 90., olbrzymim budynkiem zaczęły rządzić gangi. W miejsce luksusowych butików pojawiły się burdele, meliny i sklepy handlarzy nielegalną bronią czy narkotykami. Policja nie miała zamiaru tam niczego szukać. Właściciele budynku byli tak zdegustowani panującą sytuacją, że próbowali nawet sprzedać go władzom pod wielopiętrowe więzienie. W 2001 roku rozpoczął się proces renowacji, ale kryzys na rynku kredytów mieszkaniowych zmusił banki do cofnięcia pożyczek i zabrakło funduszy na zmianę czegokolwiek.

/ 11Kowloon Walled City - Chiny

Obraz
© Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

Kowloon Walled City położone na niespełna 3 hektarach nieopodal dawnego lotniska Kai Tak było gigantyczną samowolą budowlaną dla 50 tys. osób. 500 budynków połączono w taki sposób wewnętrznymi dobudówkami, nadbudówkami i przybudówkami, że tworzyły jeden żyjący organizm. Urbanistyczny horror z kolonialnych czasów Hongkongu istniał poza prawem tak długo, aż Brytyjczykom przestał się podobać ten miejski cierń, zrównali go z ziemią i postawili tam park.

*Miasto miało mur, który utraciło w czasie II wojny światowej. *Kowloon w 1898 roku było fortecą z 700 osobami. W 1940 żyło tam 2000 osób, dekadę później już trzy tysiące więcej. Mur rozebrali Japończycy najeżdżający tę część Chin. Materiał posłużył do rozbudowy lotniska Kai Tak.

Co ciekawe, brak muru nie wpłynął na rozrost poza dotychczasowe granice. Po prostu na tych 27 tys. metrach kwadratowych zaczęło się gnieździć coraz więcej ludzi. W 1973 pojawił się pierwsza samowolka, potem kolejna. W sumie do 1993 roku wyrosło 300 połączonych ze sobą wież. Świetnie pokazany przekrój miasta można zobaczyć tutaj.

Wodę czerpano z 70 studni artezyjskich. Pompy elektryczne przenosiły ją do zbiorników na dachu, by potem spływała rurami do mieszkań. Rury były dziurawe, więc wchodzący miedzy budynki zawsze nosili ze sobą parasolki. Większa część instalacji elektrycznej położona była na ścianach, by uniknąć pożarów. Najwyższe wieże miały 14 pięter. Nie mogły mieć więcej, bo wpadałyby na nie samoloty lądujące na pobliskim lotnisku. W tym dziwnym miejskim organizmie było kilka szkół i przedszkoli, małe fabryczki, zakłady dentystyczne i sklepy. W sumie działało tam 700 różnych firm. Znalazło się też miejsce dla kilku burdeli i kasyn.

/ 11Wieża Dawida - Wenezuela

Obraz
© PAP/EPA

Centro Financiero Confinanzas, znane też jako Torre de David (Wieża Dawida), jest nieukończonym wieżowcem w sercu Caracas, stolicy Wenezueli. Budowę rozpoczętą w 1990 roku przerwał po czterech latach kryzys finansowy. Nie pomogło też, że w 1993 roku zmarł główny inwestor, David Brillembourg. Nieoficjalna nazwa pochodzi właśnie od jego imienia. Na 45 piętrach mierzącego 190 metrów budynku mieszkało w pewnym czasie 700 rodzin, w sumie ok. 5 tys. osób.

Budynek nie został ukończony - brakowało balustrad na balkonach, okien a czasem i ścian. Nie było prądu i wody. Nie działały też windy. Wenezuelczycy zdesperowani brakiem alternatywy (w Caracas jest olbrzymi niedobór mieszkań) w tych warunkach urządzili sobie życie tak, jak umieli. Np. pierwsze 10 pięter pokonywali na motocyklach, dalsze kilkanaście już na piechotę. Nielegalnie doprowadzono prąd i wodę. Nad "bezpieczeństwem" i dostawą mediów czuwały gangi.

Wieża Dawida zagrała w jednym z sezonów serialu "Homeland". Schronił się tam człowiek poszukiwany przez policję całego świata. Władze miasta nie chciały mieć takiej reklamy, więc w 2014 roku wszystkich mieszkańców przesiedlono.

/ 11Osiedle Cabrini Green - USA

Obraz
© Scott Olson/Getty Images

Wątpliwa sława chicagowskiego osiedla Cabrini Green wyszła daleko poza granice miasta, stanu Illinois, a nawet całego kraju. O krwawych porachunkach czarnoskórych i latynoskich gangsterów, (prawdziwych i zmyślonych) rapowano i opowiadano w filmach. W powszechnej świadomości miejsce to przesiąknięte było złem do tego stopnia, że potężne budynki czynszowe służyły za wiarygodne tło dla horroru o psychopatycznym zabójcy ("Candyman"). Stalowe kraty w oknach przydawały temu miejscu jedynie wygląd więzienia.

*W 1981 roku burmistrz Chicago Jane Byrne próbowała zadać kłam "złym plotkom". *Przeprowadziła się do jednego z budynków, wytrzymała tylko trzy tygodnie. W 3600 mieszkaniach żyło tam 15 tys. osób. Policja zapuszczała się na osiedle niechętnie i zawsze w kamizelkach kuloodpornych. Pierwszych mundurowych zastrzelono w lipcu 1970 roku. Na osiedlu działało kilka zwalczających się gangów. Strzelaniny, handel narkotykami i walka o terytorium odbywały się na porządku dziennym. Zabójstwa i gwałty na dzieciach przelały szalę goryczy. W 1995 roku zaczęło się wyburzanie Cabrini Green. W marcu 2011 roku zrównano z ziemią ostatni budynek.

/ 11São Vito - Brazylia

Obraz
© Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

Modernistyczny wieżowiec zaprojektował Aron Kogan, architekt odpowiedzialny za najwyższy budynek w Sao Paulo, Mirante do Vale. W przeciwieństwie do tego potężnego biurowca, São Vito miał być rozbudowanym kompleksem mieszkaniowym. Na 27 piętrach znalazło się miejsce dla 624 mieszkań.

*Betonowy moloch zbudowano w latach 1954-1959. *Z początku pełnił rolę taniego lokum dla robotników przyjeżdżających do Sao Paulo za pracą. Z roku na rok przybywało przedstawicieli półświatka, szczególnie prostytutek.

W 1985 roku według pisma " Veja em São Paulo" São Vito miał największe zagęszczenie ludzi na metr kwadratowy w całym mieście. W tamtych czasach w bloku żyło ponad 3000 osób. Większość stanowili ubodzy ludzie i kryminaliści. Budynek zaczął podupadać, zatrucie studni artezyjskiej pozbawiło mieszkańców taniego źródła wody. Z budynku przestano też odbierać śmieci, więc odpadki wyrzucano za okno.

W 2002 roku, na dwa lata przed wyburzeniem, 80 proc. prądu było pobierane nielegalnie, a 65 proc. mieszkań było zadłużonych. Z trzech wind działała tylko jedna, do tego jechała tylko do 15-go piętra. Ludzie mieli dość i uciekali. Zanim policja siłą opróżniła budynek, jedna czwarta mieszkań stała już pusta. W 2011 roku ciężki sprzęt zrównał obiekt z ziemią.

/ 11Grande Hotel Beira - Mozambik

Obraz
© Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

W czasach, gdy po ulicach Beiry, angielsko-portugalskiej kolonii, krążyły limuzyny z urlopującymi się notablami, Grande Hotel Beira wydawał się symbolem. Zbudowany w 1954 roku obiekt miał przyjmować głowy państw, biznesmenów i bogatych turystów z pobliskiej Rodezji, RPA czy Portugalii. Działał 9 lat, zamknął się z powodu braku gości, a dziś jest największym squatem świata. Po drodze służył wojsku za baraki.

Niegdysiejsza "Duma Afryki" nadal tętni życiem. Nie ma tu jednak ani gości, ani pracowników. W rozpadającym się kilkupiętrowym budynku, między ogołoconymi ze zdobień ścianami w 116 pokojach mieszka ponad 6 tys. osób. Całe rodziny potrafią zmieścić się w "jedynce". Mieszkają w dawnych pokojach, gdzie kąpiel można wziąć najwyżej z pomocą wiadra. Ci, których nie stać na wodę z prywatnej pompy koło hotelu, kąpią się w olimpijskim basenie wypełnionym deszczówką i wszystkim, co tam przez lata wpadło.

*Handlarze sprzedają owoce i alkohol w korytarzach, gdzie pół wieku wcześniej stewardzi popychali wózki z posiłkami dla gości. *Wielu żyjących tam ludzi po prostu zabija nudę, snując się wokół zarastającej krzakami konstrukcji w stylu Art Deco. Dla reszty mieszkańców Mozambiku żyjący w tym olbrzymim squacie są "whato muno", co oznacza „ludzi nie stąd".

/ 11Osiedle Divis - Irlandia Północna

Obraz
© Youtube.com

W połowie lat 60. XX-wieku architekt Frank Robertson dostał zadanie od władz Belfastu: zaprojektować nowoczesne osiedle bloków mieszkalnych dla rezydentów najbiedniejszej części miasta. Na Divis Flats składały się wówczas setki XIX-wiecznych ceglanych domów bez kanalizacji. Stare robotnicze budynki rozpadały się i trzeba było coś z tym zrobić. Robertson, zapatrując się na idee modernistycznych blokowisk z Anglii czy USA, zaprojektował osiedle z 850 mieszkaniami dla 2,4 tys. osób. W centralnej części znajdowała się Divis Tower, najwyższy (61 m) budynek w Belfaście.

Robertson informacje o życiu ludzi, dla których projektował domy, zdobywał u księży katolickich z miejscowej parafii. Duchowni nie powiedzieli mu jednej, bardzo ważnej rzeczy. Katolicy mieszkający przy Falls Road przebiegającej koło Divis Flats mieli coraz bardziej na pieńku z protestantami z biegnącej równolegle Shankill Road. Niesnaski były na porządku dziennym od lat, ale z nadejściem lat 70. pojawiły się brutalne akty przemocy.

Irlandzka Armia Republikańska podkładała bomby w całym królestwie, a brytyjska armia i policja strzelały do terrorystów przy byle okazji. I tak pod koniec 1969 roku w Divis Tower zginął 9-letni chłopiec. Zabili go żołnierze serią z karabinu maszynowego z opancerzonej terenówki jadącej koło budynku. Ponoć w odpowiedzi na wcześniejszy ostrzał z okien. Kropla przepełniła czarę goryczy i Divis Flats znalazło się w sercu krwawego konfliktu religijnego. Ostatnie dwa piętra wieżowca zajęli żołnierze na punkt obserwacyjny. Z czasem, oblężeni przez uzbrojonych katolików, mogli się tam dostać jedynie śmigłowcem.

Regularna wymiana ognia, zasieki, bomby i zabójstwa - to nie jest dobry klimat do życia. Dlatego też sytuacja mieszkańców Divis Flats zaczęła się pogarszać. Co więcej, budowa ostatnich budynków opóźniała się przez stałe kradzieże surowców. W blokach już ukończonych pojawił się grzyb - narzekania na wilgoć były powszechne. Robertson broni się, że on projektował dla rodzin 2 +1, a w mieszkaniach żyło często po 11 osób. Prości ludzie nieprzyzwyczajeni do centralnego ogrzewania nie używali go, zwiększając tylko problem wilgoci. W 1985 roku urzędnicy uznali, że eksperyment trzeba przerwać. Nakazano wyburzenie 5 bloków. Ocalała jedynie niesławna Divis Tower.

/ 11Lunik IX - Słowacja

Obraz
© Facebook.com/lunikIXaSlovensko

To największy powód do wstydu dla mieszkańców Słowacji. Na przedmieściach Koszyc znajduje się najprawdopodobniej największe cygańskie getto w Europie. Osiedle zbudowano dla mieszkańców romskiej wioski zburzonej w 1979 roku. Kilka bloków przeznaczonych dla 2,5 tys. ludzi zamieszkuje dziś ponad 4 tys. osób. Nieoficjalnie nawet dwa razy tyle.

W Luniku IX nie ma bieżącej wody i gazu, a śmieci trafiają za okna. Sterty odpadków służą za plac zabaw dla dzieci. Nikt tu się czynszem nie przejmuje, bo i tak nikt by się po niego nie zgłosił. Słowacy nie zapuszczają się tu za dnia, tym bardziej w nocy. Bezrobocie na blokowisku wynosi niemal 100 proc., ludzie utrzymują się z kradzieży i żebractwa. Dzieci do szkół nie chodzą, tylko "pracują" na ulicach Koszyc.

10 / 11Pionowe miasto - Indie

Obraz
© Uriel Sinai/Getty Images

Władze indyjskiego Mumbaju od kilkudziesięciu lat prowadzą akcję przesiedlania mieszkańców podmiejskich slumsów do blokowisk. Odebraną im ziemię otrzymują deweloperzy, a biedota mieszkania w budynkach czynszowych. Film dokumentalny "Vertical City" pokazuje ten proces i wynikające z niego konsekwencje. A te są dość opłakane.

Dystopijne marzenie urzędników o poprawie życia najbiedniejszych poprzez upchnięcie ich w betonowych wieżowcach przerodziło się w prawdziwy koszmar. Budynki stały się więzieniem jeszcze gorszym, niż były liche budki z blachy falistej i desek.

11 / 11Via Anelli - Włochy

Obraz
© Giuseppe Cacace / Getty Images

Sześć bloków mieszkalnych na przedmieściach Padwy znanych jako Via Anelli w latach 80. niskimi czynszami przyciągały studentów. W 273 mieszkaniach żyli też lekarze, prawnicy, czy dziennikarze. Z czasem w ich miejsce zaczęli zjawiać się imigranci z Afryki.

Właściciele czynszowych mieszkań wyczuli interes i podnieśli mocno stawki. W rezultacie w jednym lokalu żyło po kilku imigrantów. Miejsce zaczęło podupadać. Przestępczość i gangi przejęły kontrolę nad całym osiedlem. Po kilkunastogodzinnej wojnie gangów z Maroka i Nigerii sytuacja stała się tak groźna, że wokół budynków postawiono trzymetrowy stalowy mur. W 2007 roku budynki przeznaczono do wyburzenia.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Wybrane dla Ciebie
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Taki widok przed Lidlem. Aż chwycił za telefon. Spójrzcie na kartkę
Taki widok przed Lidlem. Aż chwycił za telefon. Spójrzcie na kartkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor