Punkowcy, metalowcy, harleyowcy... Zobacz zbuntowanych Rosjan sprzed 40 lat
Kolorowe ptaki pośród szarzyzny
Włosy na cukier, skóra nabita ćwiekami i już można było stać się osobą podejrzaną dla władz. Przecież w komunizmie wszyscy mieli być równi, a tych wyróżniających się szybko sprowadzano do odpowiedniego poziomu. Jednak nawet w kolebce ustroju powszechnej szczęśliwości - Związku Radzieckim - na ulicach pojawiali się punkowie, metalowcy czy hipisi. Od końca lat 70. w Moskwie, ale nawet w tych mniejszych, prowincjonalnych miastach, można było zobaczyć przedstawicieli bardzo różnych subkultur. Zobaczcie zdjęcia sprzed 40 lat.
Na czołgu
Zdjęcie pochodzi z okresu późnego ZSRR, tuż przed jego upadkiem. Wcześniej nie do pomyślenia było, by punkowcy opanowali czołg.
Motocykliści
Rosyjscy harleyowcy na Placu Czerwonym.
Z opóźnieniem
Hipisi "rządzili" na Zachodzie od lat 60. W ZSRR pojawili się wiele lat później.
Jeden z nich to zagadka
Ten z lewej to punk. Ten z prawej? Wygląda na... bikiniarza. I wielbiciela Sylvestra Stallone'a.
Dziewczyny z żelaza
Lubiły ostre riffy gitar.
Element obowiązkowy
Prawdziwy punk nosił tylko glany. Również w ZSRR.
Impreza
Skóra i napoje być musiały.
Niełatwa fryzura
"Irokez" był ważnym elementem subkultury punkowców, ale jego zrobienie wcale nie było prostą sprawą.
Płeć piękna
Dziewczyny także nie oszczędzały swoich włosów.
Na ulicy
Przechadzanie się w takich strojach i fryzurach było ryzykowne. Milicja w każdej chwili mogła zgarnąć z ulicy i potrzymać w areszcie. A, tak, za wygląd. Tak było nie tylko w ZSRR. W PRL również.
Do góry
Nie każdy punk miał "irokeza", ale włosy musiały być postawione w ten czy inny sposób.
Gdyby wtedy był internet...
...to zdjęcie śmiało mogłoby trafić na Facebooka.
Braterstwo
Rosyjscy punkowie czuli pokrewieństwo z brytyjskimi. Manifestowali to dobitnie, i to nie cyrylicą.
Opary dymu
40 lat temu mało kto nie palił papierosów.
"Punk not dead"
Po upadku Związku Radzieckiego przez pewien czas młodzi Rosjanie mogli się cieszyć względną wolnością. Żaden milicjant już ich nie wsadzał do aresztu za postawione włosy. Minęło wiele lat i teraz w Rosji znowu można być zatrzymanym za przynależność do subkultur. No chyba, że są to "Nocne wilki", ukochane przez Władimira Putina.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.