#retro Tak witali szkołę nasi rodzice i dziadkowie
Tuż po wojnie
Początek roku szkolnego w zniszczonej Warszawie w 1947 r. nie wyglądał tak uroczyście, ale radość z możliwości normalnej nauki była ewidentna. W końcu Niemcy przez lata dbali o to, by Polacy szans na edukację nie mieli.
Okupant zlikwidował szkoły średnie i wyższe, zakłady kształcenia nauczycieli, a poziom programu szkół podstawowych mocno obniżył. Polacy mieli umieć tylko tyle, by służyli za robotników. Akcje tajnego nauczania nie były w stanie zrekompensować poniesionych strat. Większość nowych szkół po wojnie powstawała z inicjatywy lokalnych społeczności. Do zniszczonych i odbudowywanych budynków powoli wracali uczniowie i nauczyciele.
O kształcie oświaty zdecydowano w Łodzi w czerwcu 1945 roku. Zrobiło to 500 delegatów Ogólnopolskiego Zjazdu Oświatowego, reprezentując środowiska nauczycieli, administracji szkolnych i organizacji społecznych. Wówczas ustalono, że nauka szkolna powinna być powszechna, bezpłatna, publiczna i obowiązkowa do 18. roku życia. Zaczęto też budowę szkół średnich. Co ciekawe, już w 1946 roku miały one nieco więcej uczniów niż w latach 1937-1938.
W pierwszych latach po wojnie podstawą nauczania były programy przedwojenne. Ze zrozumiałych względów obowiązywały też dawne podręczniki. Pomimo zerwania konkordatu ze Stolicą Apostolską nauka religii pozostała obowiązkowa we wszystkich szkołach publicznych. Prawdziwa ofensywa ideologiczna ruszyła dopiero w 1948 roku i trwała właściwie do 1961 roku i wprowadzenia 8-klasowej szkoły podstawowej. Przez te 12-13 lat uczniowie wychowywani byli w przekonaniu o wyższości socjalizmu, o znaczeniu przyjaźni ze Związkiem Radzieckim, a nowe programy nauczania wprowadziły obowiązkową naukę języka rosyjskiego. Od 1949 roku zaczęto też usuwać religię ze szkół.
Znów do szkoły
Znajomy obrazek? Przed 1 września trzeba było zrobić poważne zakupy.
Z czym do szkoły?
Oferta sklepów peerelowskich była dużo uboższa niż w państwach kapitalistycznego Zachodu, ale wybór był. Przynajmniej na tej wystawie DH Sezam w Warszawie. Zdjęcie z 1970 roku.
Pierwsza klasa
Worek, kapcie, tornister i nos na kwintę. Wygląda znajomo? Każdy tak kiedyś miał.
Z kolegami raźniej
Gdy do szkoły daleko, w grupie idzie się przyjemniej. Na zdjęciu z 1 września 1961 roku młodzi uczniowie szkoły w Chodakowie, dziś dzielnicy Sochaczewa, wówczas jeszcze osiedla miejskiego.
Przed szkołą
Pierwszaki wystrojone i trochę wystraszone. W końcu z przedszkola wchodzą w zupełnie nowy świat.
Kwiatki dla nauczycieli
Szkolny apel na 1 września, więc wszyscy w najbardziej uroczystych strojach. Na zdjęciu z 1967 roku mali uczniowie szkoły podstawowej w Zegrzu.
Kartka z kalendarza
Propagandowy obrazek z kalendarza robotniczego z 1953 roku. Grzeczne dzieci z jednej z podhalańskich szkół ze swoimi nowymi podręcznikami.
Fartuszki
Uczennice w fartuszkach szkolnych już nie z kalendarza, ale też przed swoją szkołą z podręcznikami. Zdjęcie z Gdańska z 1952 roku.
Krzyż za Bieruta
Współczesny 1 września to nadal tłum dzieciaków w odświętnych strojach biegnących do szkoły. Zmieniły się tylko klasy, w których obok godła zamiast aktualnego przywódcy wisi najczęściej krzyż. A i orzełkowi przybyła korona.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
{:external}