To zdarzyło się w Wigilię. Historia z zaskakującym finałem
Coś wisi w powietrzu
- W pociągu na lotnisko Gatwick jedzie mężczyzna. Nie ma ze sobą nic oprócz jemioły. Zapowiada się gruba afera w klimacie filmu "To właśnie miłość" - napisała na swoim Twitterze Brytyjka Isobel Chillman. Jechała w Wigilię na lotnisko, żeby polecieć stamtąd do Kanady i zaskoczyć swoją mamę. Niepozorne zdjęcie, które zamieściła, rozgrzało internautów do czerwoności. Finał był zaskakujący, bo sprawę wyjaśnił po pewnym czasie sam bohater fotografii.
Co za emocje
Isobel Chillman chciała nawet zdawać relację z tego, co się wydarzy na lotnisku, ale mężczyzna z jemiołą gdzieś zniknął. "Pewnie pobiegł do swojej ukochanej" - dodała. Historia bardzo zainteresowała internautów. "Co za napięcie" - skomentował ktoś wpis. "Wkurza mnie to, że nigdy nie dowiem się, jak ta historia się skończyła" - to jeden z komentarzy zamieszczonych w sieci. "Każde zdjęcie ma w sobie tysiąc słów... Powodzenia stary!" - zaczęli kibicować mężczyźnie internauci. Nie zabrakło też żartów. Ktoś nawet zasugerował, że facet wiezie ze sobą pasożytniczą roślinę, aby... kogoś otruć. Czas biegł, domysłów było coraz więcej. Ale nikt nie spodziewał się takiego rozwiązania.
Jemiołowa miłość
W końcu wpis na Twitterze skomentował sam zainteresowany, Tim Brown. Okazało się, że historia rzeczywiście ma romantyczny podtekst. "Tu facet od jemioły! Faktycznie, wszystko zakończyło się szczęśliwie. Jechałem do mojej dziewczyny. Chciałem ją zaskoczyć. Przekazuję wam wszystkim wyrazy jemiołowej miłości" - napisał.