Wystarczyła chwila nieuwagi. Tak niszczy się dzieła sztuki
Zepsuł, ale miał szczęście
Kelner, który utrącił kciuk znajdującej się w British Museum rzeźbie Wenus miał sporo szczęścia. Palec upadł na podłogę, ale nie rozbił się na małe kawałki, dzięki czemu udało się go później przykleić. Nie wszyscy jednak mają tyle szczęścia. Szczególnie, że muzealnych wypadków jest pewnie tyle, ile muzeów. Oto kilka z nich.
Zjadł dzieło sztuki
Sztuka współczesna nie jest łatwa w odbiorze. Przekonał się o tym w 1989 roku Ed Brzezinski, który w nowojorskiej galerii rzucił się na torbę z pączkami. Okazało się, że nie są to zwykłe pączki, ale rzeźba "Torba z pączkami" Roberta Gobera. Brzezinski nie miał nic na swoją obronę, oprócz tego, że muzeum zwiedzał na kacu i był bardzo głodny.
Prosto do śmietnika
Klasyczny ludzki błąd - pracownik muzeum pomylił pustą skrzynię z tą zawierającą warty 157 tysięcy dolarów (ponad 600 tys. złotych) obraz Luciena Freuda. Efekt? Sztuka wylądowała na śmietniku.
Jeszcze więcej śmieci
Kolejny przykład niezrozumienia współczesnej sztuki. W 2004 roku sprzątacz po prostu pozbył się stojącej w muzeum pracy Gustava Metzgera. Na szczęście artysta żył i mógł odtworzyć swoje dzieło. Zresztą nie po raz pierwszy.
Zawiniła sznurówka
Nick Flynn, przeciętny brytyjski turysta, który w 2006 roku odwiedził muzeum Fitzwilliam w Cambridge nie spodziewał się, że przeżyje koszmar. Wystarczyło kilka schodków i niezawiązana sznurówka, żeby potknął się, a potem rozbił w drobny mak wartą prawie 3 miliony złotych chińską wazę.
Wenus i wymiociny
Nie warto zabierać dzieci do muzeów. Nic nie zrozumieją i jeszcze coś popsują. W 2007 roku w Tate Britain w Londynie małe dziecko poczuło się źle i zwymiotowało na miedziane płytki, tworzące dzieło "Kuźnia Wenus", autorstwa Carla Andre. Pracę udało się odratować, ale współczujemy konserwatorom zabytków, którzy się tym zajmowali.
Zredukowała panny
Przestrzenie muzealne, w których oglądający nie jest oddzielony od dzieła sztuki żadną barierą zawsze są dość niebezpieczne. Dowodzi tego przykład kobiety, która potknęła się w Royal Academy of Arts w Londynie i zmniejszyła liczbę panien w rzeźbie "Pięć panien" Tatiany Echeverri Fernandez.
Ciężko stwierdzić
Pracujący w londyńskiej galerii Eyestorm sprzątacz Emmanuel Asare pomylił instalację znanego współczesnego artysty Damiena Hirsta z przypadkowymi rzeczami zostawionymi na stole. Jeśli dodamy, że dzieło sztuki stworzone było z przepełnionych popielniczek i pustych butelek po piwie, to trudno winić mężczyznę, że postanowił posprzątać trochę w muzeum.
Kolejny brakujący palec
Przykry los spotkał dzieło Giovanniego d'Ambrogio. Odwiedzający włoskie muzeum turysta zahaczył o dłoń wyrzeźbionej postaci i po prostu wyrwał jej mały palec.
Drogie potknięcie
Niezdarna kobieta, która w 2014 roku potknęła się i wpadła w namalowany przez Pablo Picassa obraz "Aktor", nie odniosła żadnych ran. Warte 100 milionów dolarów (prawie 400 milionów złotych) płótno jednak nie miało tyle szczęścia - utworzyło się w nim 15-centymetrowe rozdarcie.
Łokieć w płótnie
Warty 80 milionów dolarów obraz Andy'ego Warhola "Potrójny Elvis" został zniszczony w muzeum sztuki współczesnej w San Francisco. Oglądający wystawę nie zrobił tego celowo - po prostu potknął się, a jego łokieć wbił się w płótno.
Pijany satyr i selfie
Pomysłowy student tak bardzo chciał zrobić sobie ciekawe zdjęcie telefonem, że oparł się o nogę stojącego w mediolańskiej Akademii Sztuk Pięknych "Pijanego Satyra" i ją urwał. Na szczęście bezcenna rzeźba została odrestaurowana
Chłopiec, który się potknął
Na koniec głośna historia 12-latka, który odwiedzał wystawę w muzeum w chińskim Huashan. Chłopiec nie miał dobrego dnia. Stojąc przed liczącym sobie 350 lat obrazem Paolo Porpory, nagle stracił równowagę, a potem przebił ręką płótno na wylot. Warto dodać, że w ręce trzymał butelkę z napojem. Na szczęście obraz był ubezpieczony i nie musiał płacić za straty.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.