10-latka wybrała się taksówką na drugi koniec Polski. Powód zadziwia

20

10-latka z Grajewa wyruszyła w samotną podróż taksówką do oddalonego o 500 km Sosnowca. Kierowcy powiedziała, że jej rodzice są w pracy, a ona chce odwiedzić rodzinę. Prawdziwy powód podróży był jednak zupełnie inny. W sprawę zaangażowano policję.

10-latka wybrała się taksówką na drugi koniec Polski. Powód zadziwia
10-latka sama pojechała do innego województwa. Zdj. ilustracyjne (Getty Images)

W poniedziałek na komendę policji w Piotrkowie Trybunalskim wpłynęło zgłoszenie od zmartwionych rodziców 10-latki z Grajewa (woj. podlaskie). Dziewczynka miała wyjść z domu pod nieobecność opiekunów i nie dawać znaku życia. Funkcjonariusze podjęli poszukiwania.

10-latka pojechała taksówką na drugi koniec Polski

Na podstawie zebranych informacji policjanci wydedukowali, że dziewczynka może poruszać się taksówką. Mundurowanym udało się skontaktować telefonicznie z kierowcą, który przyznał, że wiezie dziecko do... Sosnowca, miejscowości oddalonej o 500 km od domu małej pasażerki.

Kiedy ustalono dokładny przebieg wydarzeń, rodzice 10-latki złapali się za głowy. Okazało się, że dziewczynka w poniedziałkowy poranek wyszła z domu, zabierając ze sobą sporą sumę pieniędzy. Następnie wezwała taksówkę i poprosiła o kurs na Śląsk.

Taksówkarz początkowo nie był przekonany, czy dobrym pomysłem będzie zabranie nieletniej osoby na drugi koniec Polski bez opieki dorosłego. Dziewczynka jednak przekonywała mężczyznę, że jej rodzice są w pracy i nie mogą odebrać telefonu, a ona pragnie odwiedzić swoją rodzinę.

Chciała odwiedzić koleżankę z internetu

Kierowca w końcu uległ i zgodził się przyjąć zlecenie od 10-latki. W czasie podróży pasażerce rozwiązał się język. Dziewczynka przyznała taksówkarzowi, że wcale nie ma bliskich w Sosnowcu, a powód jej wyprawy jest zupełnie inny.

Po krótkiej rozmowie oświadczyła, że za pośrednictwem komunikatora internetowego poznała koleżankę mieszkającą właśnie w Sosnowcu. Nigdy wcześniej nie widziała tej dziewczynki, ale umówiła się z nią przy konkretnym placu zabaw. Oświadczyła również, że poinformowała ją, że ma przy sobie sporą sumę pieniędzy - przekazała st. asp. Izabela Gajewska z KMP w Piotrkowie Trybunalskim.

Na szczęście jeszcze tego samego dnia cała i zdrowa 10-latka wróciła do rodziców. Lepiej nie myśleć, jak skończyłaby się ta historia, gdyby nie interwencja policji. Funkcjonariusze apelują do opiekunów, by zwracali większą uwagę na to, co ich dzieci robią w wolnym czasie i z kim komunikują się przez internet.

Brak uwagi rodzica lub opiekuna może generować niebezpieczne i często tragiczne w skutkach wydarzenia. Zdarzają się nieszczęśliwe wypadki oraz sytuacje, w których inne osoby wyrządzają dziecku krzywdę - podkreśla st. asp. Gajewska.
Zobacz także: Nagi mężczyzna atakował ludzi przed Pałacem Kultury i Nauki
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić