14-letnia Nina zostawiła list pożegnalny. "Nic mi się nie udaje"
Szerokim echem odbiła się śmierć 14-letniej Niny. "Uwaga!" opublikowała reportaż na temat Polki, która najprawdopodobniej stała się ofiarą hejtu rówieśniczego. Okazuje się, że nastolatka zostawiła list pożegnalny.
14-letnia Nina mieszkała w Holandii razem z bratem i rodzicami. W reportażu "Uwagi!" zaznaczono, że miała wiele pasji. Na co dzień była pogodna. Niestety, najprawdopodobniej stała się ofiarą niektórych ze swoich rówieśników.
Te rzeczy wydawały mi się błahe, ale widocznie dla niej takie nie były. Nina miała bliznę pod wargą. Wyśmiewali się, że ma jakiegoś pryszcza. Mi, jako osobie dorosłej, te problemy wydawały się dużo mniejsze, na zasadzie: "Dzisiaj są, ale jutro jest nowy dzień". A dla niej urosły do ogromnego problemu - powiedziała reporterowi "Uwagi!" pani Monika, matka Niny.
Czytaj także: 14-letnia Nina nie żyje. Marsz w Holandii
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wreszcie się obudziliśmy". Generał ocenia kondycję polskich sił
1 kwietnia dziewczyna odebrała sobie życie. Zostawiła list pożegnalny.
Przepraszam, że tak to kończę, ale nic mi się nie udaje. Będę za wami tęsknić - napisała Nina.
Notes z zapiskami. Nina wskazała nazwiska
Pozostawiła po sobie także notes z zapiskami. Ojciec Niny ujawnił za pośrednictwem "Uwagi!", że zawarła w nim imiona i nazwiska. Wskazała, kto był jej przyjacielem, a kto "zrujnował jej życie".
I jest tam też dla każdego osobna notatka. Napisała mi: "Kochana mamo, kocham cię, ale wiem, że już nie mogę od tego uciec". Napisała też tacie i dziewczynkom ze skautingu. Czuła się kochana, dlatego to, co się stało, jest dla nas bardzo zaskakujące. Wiedziała, że tak wielu ludzi ją kocha - dodała matka Niny.
Czytaj także: Nie żyje 14-letnia Nina z Polski. Dramat w Holandii
Zapewniła też, że miała dobry kontakt z córką.
Zawsze mówiłam, że to jest moja przyjaciółka. A jakiś czas temu powiedziałam jej: "Widzę, że nasze rozmowy nie dają tobie ukojenia. Musimy zaprosić kogoś z zewnątrz, podejmiemy rozmowy z psychologiem" (...) - dodała.
Rodzice ujawnili też, że krótko przed 1 kwietnia Nina świetnie bawiła się na wesołym miasteczku.
Nic nie wskazywało, żeby mogła targnąć się na życie - stwierdził jej ojciec.
W podobnym tonie wypowiedziała się matka Niny. Kobieta podkreśliła, że dramatyczna decyzja córki była dla nich szokiem, zaś 14-latka nie sygnalizowała, że może dojść do tragedii.
Czytaj także: Kierowca bmw docisnął hamulec. Nagranie z Warszawy
Gdzie szukać pomocy?
W obliczu tej tragedii przypominamy o dostępnych formach pomocy dla osób w kryzysie. Ośrodki Interwencji Kryzysowej oferują bezpłatną pomoc psychologiczną i prawną. Działa także kryzysowy telefon zaufania dla młodzieży pod numerem 116 111.