5 dni w lesie bez jedzenia i picia. 77-latek przeżył dzięki determinacji policji i strażaków

25

Mężczyzna wyszedł na grzyby jeszcze 20 października. Jednak jego zaginięcie rodzina zgłosiła dopiero w poniedziałek. Policjanci i strażacy znaleźli go dzień później - wyziębionego, zesztywniałego i poranionego.

5 dni w lesie bez jedzenia i picia. 77-latek przeżył dzięki determinacji policji i strażaków
Mężczyznę odnaleziono po 5 dniach. W akcji uczestniczyli policjanci i strażacy (Facebook, KP PSP w Kluczborku)

Długa wycieczka na grzyby

Akcja poszukiwawcza ruszyła zaraz po zgłoszeniu zaginięcia i trwała do późnych godzin nocnych.

Zaginięcie mężczyzny zgłosił jego syn w poniedziałek. Z informacji wynikało, że 77-latek po raz ostatni widziany był w czwartek, 20 października. Tego dnia miał wyruszyć do lasu – mówił, cytowany przez portal Nasze Miasto, aspirant sztabowy Dawid Gierczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku.

Funkcjonariusze policji poszukiwali mężczyzny w okolicznych lasach. Bezskutecznie. Następnego dnia poszukiwania wznowiono. Tym razem brali w nim udział także strażacy okolicznych jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej. Zespół poszukiwawczy liczył w sumie 40 osób.

Uratowany przez telefon

Jak się okazuje, mężczyznę służbom udało się namierzyć dzięki sygnałowi GSM z telefonu. 77-latek posiadał aparat starszego typu, którego bateria wytrzymała w lesie kilka dni bez ładowania.

Po przeszukaniu blisko 4 hektarów lasu, użyciu pojazdów ATV, narzędzi do namierzania telefonów GSM oraz dzięki wytężonej pracy zespołów poszukiwawczych zaginionego odnaleziono w lesie pomiędzy miejscowościami Szymonków i Komorzno wyziębionego, zdezorientowanego z obrażeniami ale z zachowanymi funkcjami życiowymi i w kontakcie słownym - opisują strażacy z KP PSP Kluczbork na Facebooku.

Najpierw znaleziono jego rower. Wtedy mundurowi wiedzieli już, że są blisko. Właściciel jednośladu leżał w dołku nieopodal. Z relacji znajomego 77-latka wynika, że miał on problemy z poruszaniem się i rower służył mu jako podpora. Możliwe, że właśnie w tym miejscu, gdzie go odnaleziono, stracił równowagę.

Starszy pan leżał w dołku kawałek od drogi, w krzakach, mało widoczny. Nie mógł się ruszać, był zdezorientowany, ale można było nawiązać z nim kontakt słowny – mówi młodszy kapitan Karol Grzyb, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kluczborku, cytowany przez portal Nasze Miasto.

Mężczyzna był wyziębiony, przemoczony i zabrudzony. Miał odleżyny na brzuchu. Samo wyprostowanie jego rąk zajęło dłuższą chwilę.

Zawsze szukamy osób żywych, ale po tylu dniach można było mieć wątpliwości, w jakim stanie odnajdziemy zaginionego. Okazuje się jednak, że zawsze warto mieć nadzieję - dodaje Karol Grzyb.

77-latka ostrożnie przetransportowano najpierw do karetki, a następnie do szpitala w Kluczborku.

Zobacz także: Policjanci ruszyli na ratunek. Kobieta miała wielkie szczęście
Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić