Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 
aktualizacja 

Afera w Sosnowcu. Uczniowie grożą: Przerwiemy zakończenie roku w piątek

659

Andrzej Skomorowski to pedagog, który pracował dla CKZiU w Sosnowcu. Został zwolniony po tym, gdy na jednej ze ścian w jego pracowni pojawiło się wulgarne słowo. Jego uczniowie chcą natychmiastowego przywrócenia go do pracy i zapowiadają protest na uroczystości zakończenia roku szkolnego.

Afera w Sosnowcu. Uczniowie grożą: Przerwiemy zakończenie roku w piątek
Andrzej Skomorowski został zwolniony z CKZiU w Sosnowcu. Uczniowie twierdzą, że bezprawnie (Facebook)

Dyrekcja CKZiU w Sosnowcu zwolniła nauczyciela z 10-letnim stażem, bo uczniowie twierdzą, że ten jest "za...ty" - uważają autorzy petycji do dyrektora CKZiU w Sosnowcu ws. zwolnienia Andrzeja Skomorowskiego.

O co chodzi? Na ścianie w ciemni fotograficznej pojawiały się napisy tworzone przez uczniów szkoły. Pewnego dnia osoby uczęszczające do szkoły napisały, że m.in. Andrzej Skomorowski jest "za...tym nauczycielem". To miało zbulwersować dyrekcję i doprowadzić do jego zwolnienia. 

Uczniowie podkreślają, że nauczyciel jest ich przyjacielem i często stawał w ich obronie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kielce. Dziecko spacerowało po parapecie.
Z zaniepokojeniem przyjęliśmy informację o zwolnieniu pana Skomorowskiego z pracy. Jest to dla nas, jak i dla szkolnej społeczności, sytuacja kompletnie niezrozumiała i szokująca. Będąc jego uczniami, uważamy, że pan Andrzej Skomorowski realizował swoje obowiązki, wynikające z art. 6 Karty Nauczyciela, na najwyższym poziomie — przeczytamy w opublikowanej w sieci petycji adresowanej do dyrekcji.

Portal o2.pl skontaktował się z Andrzejem Skomorowskim. Nauczyciel ostro komentuje postępowanie osób zarządzających CKZiU w Sosnowcu i stawia mocne zarzuty.

Dostałem wypowiedzenie z pracy z dniem 31 maja. Pani dyrektor stwierdziła, że powodem jest utrata zaufania do nauczyciela. Chodziło podobno o to, że pozwoliłem pisać uczniom po ścianach — przekazał o2.pl Skomorowski.

Według Skomorowskiego, uczniowie mieli ciche przyzwolenie do pisania na ścianach ciemni. To ich oddolna inicjatywa. Warunek, jaki postawili nauczyciele, był jeden: żadnego obrażania.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Napisy pojawiły się dwa lata temu. Przez pierwszy rok było OK. Nikt nie miał pretensji. W drugim roku uczniowie napisali, że kilku nauczycieli (w tym Andrzej Skomorowski - przyp. red.) są "za...ści". To bardzo oburzyło panią dyrektor — mówi zwolniony nauczyciel.

Według Skomorowskiego dyrektor szkoły Elżbieta Czernik wskazała, że przytoczone słowa mają zniknąć. Po paru dniach dyrekcja zażądała zmycia wszystkich słów z ciemni. To jednak nie był koniec.

Ciemnia była oazą spokoju dla uczniów. Każdy mógł się tam zrelaksować, odpocząć, zebrać myśli. Pani dyrektor poszła o krok dalej i kazała zlikwidować to miejsce — twierdzi nasz rozmówca, który jest nauczycielem przedmiotów zawodowych kierunku technik fotografii i multimediów.

Konflikt nauczycieli i dyrekcji, w tle prawa uczniów

Zwolniony pedagog podkreśla, że wyrzucenie za słowo było tylko podsumowaniem konfliktu, który od dłuższego czasu zaogniał się w szkole.

Dochodziło do bardzo nieprzyjemnych sytuacji. Dyrektorka potrafiła zastraszać nauczycieli, okrzyczeć ich publicznie na środku korytarza za niesubordynację na radzie pedagogicznej — wskazuje Skomorowski.

Według rozmówcy o2.pl, na linii nauczyciele-dyrekcja nie układało się dobrze, od kiedy na stanowisko wicedyrektor powołano Elżbietę Włodarczyk. Kobieta jest koordynatorem kuratorium oświaty w Sosnowcu.

Przepracowałem w tej szkole 10 lat. Nasza współpraca układała się dobrze, do momentu zatrudnienia pani wicedyrektor. To ona oskarżyła mnie bezpodstawnie o to, że palę na lekcji. Imprezy szkolne nie były już już organizowane dla uczniów, a dla nauczycieli. Dyrekcja lekceważyła też uczniów, ich potrzeby i zdanie — dodaje Skomorowski.

Wiadomo, że sprawa zakończy się procesem. Zwolniony nauczyciel złożył pozew o odszkodowanie wobec bezzasadnego zwolnienia z pracy.

Uczniowie zapowiadają protest

Osoby, które uczą się w sosnowieckiej szkole planują dużą akcję protestacyjną, a sama petycja jest wyłącznie wstępem.

Organizujemy akcję protestacyjną w piątek 23 czerwca na zakończeniu roku. Przerwiemy uroczystość i wejdziemy na środek z banerami — przekazał nam Oskar Chodur, jeden z uczniów szkoły.
Zwolnienie pana Andrzeja Skomorowskiego to kolejny problem w naszej szkole. W toaletach nie ma podstawowych środków m.in. papieru toaletowego. Dyrekcja lekceważąco podchodzi do kontaktu z nami, nawet z samorządem kontaktuje się tylko pisemnie. Podkreślamy, że dalsza edukacja będzie utrudniona, ciężko będzie nam zastąpić osoby, które odchodzą — słyszymy.

Uczniowie planują spotkać się z władzami Sosnowca, aby porozmawiać o spornych kwestiach.

Będziemy chcieli spotkać się z prezydentem Sosnowca, aby poruszyć tę sprawę i wskazać na nieprawidłowości, do których dochodzi w naszej szkole — mówi portalowi o2.pl autorka petycji Patrycja Seweryn.

Dyrekcja zaprzecza, aby zastraszano nauczycieli

O odniesienie się do wyżej wskazanych zarzutów poprosiliśmy dyrekcję szkoły. W jej imieniu odpowiedział Dominik Kowalski, nauczyciel etyki, filozofii i matematyki, pełniący również w CKZiU w Sosnowcu funkcję "osoby do kontaktu z mediami". Przesłał nam oświadczenie, które publikujemy w całości.

Rozwiązanie stosunku pracy z panem Andrzejem Skomorowskim nastąpiło w dniu 31 maja 2023 roku w wyniku utraty zaufania. Utrata zaufania do pracownika była związana z uporczywym ignorowaniem uwag przełożonych. Nauczyciel do dnia dzisiejszego nie podjął próby wyjaśnienia swojego stanowiska w ramach zwyczajów, reguł i zasad współżycia społeczności szkolnej. Petycja uczniów została złożona na portalu www.naszademokracja.pl. Autorka petycji, ani inni uczniowie nie poinformowali dyrekcji o jej utworzeniu. Mając na względzie dobro uczniów, dyrekcja planuje rozmowę na ten temat z samorządem uczniowskim szkoły.

Przedstawiciel szkoły odniósł się także do pozostałych kwestii, które porusza Skomorowski i uczniowie.

Nigdy nikt nie oskarżył pana Skomorowskiego o palenie tytoniu w szkole. Mogło dojść do chwilowego braku środków higienicznych w toalecie, który został uzupełniony. Jest to normalna sytuacja w każdej dużej placówce publicznej. Nie jest też prawdą, że uczniowie nie mogli się skontaktować z dyrekcją oraz że dochodziło do zastraszania nauczycieli. Podobne zarzuty i opinie są w całości fałszywe i nietrafne — przekazał Kowalski.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić