Aleksander Sławiński| 
aktualizacja 

Aleksander Łukaszenka: Opozycja to marionetki w rękach Polski i Rosji

189

Aleksander Łukaszenka stwierdził, że pragnie omówić kwestię "mieszania się sił zagranicznych" do wyborów prezydenckich na Białorusi z Władimirem Putinem. Jego zdaniem większość członków opozycji to "marionetki" innych państw.

Aleksander Łukaszenka: Opozycja to marionetki w rękach Polski i Rosji
Łukaszenka planuje spotkać się z Władimirem Putinem, aby omówić kwestię mieszkania się do wyborów Rosji oraz Polski. (GETTY, Alexei Nikolsky/TASS, Alexei Nikolsky)

Jak donosi agencja TASS, prezydent Białorusi pragnie omówić z Władimirem Putinem kwestie niezależności zapowiadanych na 9 sierpnia wyborów prezydenckich. Chodzi m.in. o rozprowadzanie nieprawdziwych informacji i sterowania opozycyjnymi kandydatami przez inne państwa, np. Polskę.

Co ciekawe, Łukaszenka o takie działania oskarża również Rosjan. Jego zdaniem mieszają się oni do kampanii prezydenckiej, promując swojego kandydata, Wiktara Babarykę. Babaryka według niektórych sondaży mógł liczyć na niemal 50-procentowe poparcie.

W zeszłym tygodniu trafił do więzienia z powodu oskarżeń o unikanie podatków. Według prezydenta Białorusi, Babaryka był sterowany przez Kreml i dążył do przeistoczenia kraju w "państwo oligarchiczne".

Tymi marionetkami kierują osoby z obu stron. Żyją one w Polsce, ale dużo mieszają również Rosjanie. W trakcie spotkania z prezydentem Putinem omówimy pokrótce tę sytuację, która jednak jest bardzo skomplikowana. Używane są najnowsze technologie. Zagranica miesza się do naszych wyborów, do naszych spraw wewnętrznych - powiedział Łukaszenka.

Czytaj także:

Ingerencja Rosji w wybory na Białorusi?

W reakcji na te słowa, rzecznik Kremla, Dimitrij Pieskow, stwierdził, że "Rosja nigdy nie ingerowała i nie planuje ingerować w proces wyborczy w jakimkolwiek kraju". Dodał, że szczególnie dotyczy to "sojuszniczej" Białorusi.

Łukaszenka mówił też o "przerażającej dezinformacji", mającej na celu zdyskredytowanie władz. Przykładem miały być doniesienia o 840 milionach dolarów znajdujących się na szwajcarskim koncie jednego z jego synów. Zdaniem Łukaszenki jest to wykorzystywanie niewiedzy ludzi, którzy nie umieją odróżnić sfałszowanych dokumentów bankowych od prawdziwych.

Zobacz także: Wybory 2020. Olgierd Annusewicz: o wyniku wyborów zdecyduje suma błędów kandydatów

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić