Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wezwano policję

100

14 lat temu w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem zginęli prezydent Lech Kaczyński razem ze swoją małżonką Marią i 94 inne osoby. W kolejną rocznicę wypadku przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości pojawili się na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Było gorąco, a emocje musiała studzić obecna na warszawska policja.

Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wezwano policję
Awantura przed pomnikiem smoleńskim. Wezwano policję (Agencja Wyborcza.pl, Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl)

W Warszawie 10 kwietnia odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy samolotu Tu-154 w Smoleńsku. W związku z wydarzeniem doszło już do pierwszych interwencji policyjnych.

Podobnie jak co roku, przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości pojawili się na Placu Piłsudskiego w Warszawie. Było gorąco, a emocje musiała studzić obecna na warszawska policja.

Z mediów społecznościowych dowiadujemy się m.in, że posłanka Anita Czerwińska poprosiła policję o interwencję wobec osób, które chcą złożyć wieniec uderzający w Lecha Kaczyńskiego przy pomniku smoleńskim. Taką informację przekazał dziennikarz "Faktu" Piotr Drabik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kaczyński im nie odpuszcza. "Łaski nie robią"

Jak czytamy, emocje musiała studzić obecna na Placu Piłsudskiego policja. Czerwińska w pewnym momencie rzuciła w stronę kontrmanifestantów, że ci "propagują wersję Władimira Putina".

10 kwietnia 2010. Dzień, który zmienił Polskę

Na sobotę 10 kwietnia 2010 roku rano stacje telewizyjne zaplanowały transmisję uroczystości związanych z rocznicą Zbrodni Katyńskiej. Do Katynia poleciał Prezydent RP Lech Kaczyński i 95 innych osób. Wszyscy wybrali się jednym samolotem - Tu-154, który wystartował o godz. 7:27 z Polski.

Nikt nie przypuszczał, że zamiast relacji z Katynia media podadzą tragiczną wiadomość. Przed 9:00 zaczęły bowiem napływać niepokojące wieści. Okazało się, że samolot, na którego pokładzie znajdowała się głowa państwa, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, dowódcy sił zbrojnych i wiele innych osób, ma poważne problemy z lądowaniem na lotnisku w Smoleńsku, znajdującym się 15 km od Katynia.

Potem zaczęły napływać kolejne informacje o katastrofie smoleńskiej. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski potwierdził, że samolot Tu-154 rozbił się w Smoleńsku. Miał zahaczyć o drzewa w czasie lądowania. Niebawem gubernator obwodu smoleńskiego przekazał, że katastrofy nikt nie przeżył - zginęło 96 osób.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Trwa ładowanie wpisu:twitter
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić