Bill Clinton o wojnie w Ukrainie. Za jej wybuch nie obwinia USA
Do grona autorytetów, które zabrały głos na temat wojny toczącej się w Ukrainie, dołączył Bill Clinton. Były prezydent Stanów Zjednoczonych przekonywał, że to nie jego rodaków należy obwiniać za tragedię milionów ludzi.
Bill Clinton poruszył temat wojny w Ukrainie w trakcie wydarzenia Casey Shearer Memorial Lecture. Jest ono organizowane każdego roku w Uniwersytecie Browna w Providence w stanie Rhode Island.
Wojna w Ukrainie. Bill Clinton ostro o obwinianiu USA
Jak informuje New York Post, były prezydent nie okazał się krytyczny wobec swoich rodaków. Wręcz przeciwnie, dowodził, że Amerykanie nie byli w mocy powstrzymać Władimira Putina, kiedy dopuszczał się kolejnych wstrząsających międzynarodową opinią publiczną działań.
Przeczytaj także: Niezwykłe odkrycie pod Chersoniem. "Rosjanie też dozbrajają Ukrainę"
Zobacz też: Rakiety nad Kijowem. "Pozdrowienia" z Moskwy Putina?
Przeczytaj także: Eksplozje w Naddniestrzu. NATO nie ma wątpliwości
Bill Clinton argumentował, że wybuchowi wojny w Ukrainie nie dało się zapobiec. Jednocześnie zaznaczył, że nie wyobraża sobie innego scenariusza, niż wygranej wojsk najechanego przez Rosję państwa.
Przeczytaj także: Rosyjska propaganda trwa w najlepsze. "Terrorystyczne państwo..."
Nie wierzę, że mogliśmy zrobić cokolwiek, aby temu zapobiec. Ukraina musi zwyciężyć –podsumował Bill Clinton (New York Post).