Jacek Dyrdak| 
aktualizacja 

Burza w USA. Generał wydał oświadczenie

351

Zdjęcia, które zrobiono amerykańskiemu generałowi Markowi A. Milleyowi w towarzystwie Donalda Trumpa, wywołały burzę. W czwartek generał postanowił przeprosić.

Burza w USA. Generał wydał oświadczenie
(Joint Staff Public Affairs)

Generał towarzyszył Trumpowi na Lafayette Square w Waszyngtonie. Milley i Trump przeszli przez park po tym, jak władze użyły gazu łzawiącego i gumowych kul, żeby oczyścić teren z protestujących w związku ze śmiercią George’a Floyda. Protest miał charakter pokojowy, ale mimo to użyto siły.

Nie powinno było mnie tam być. Moja obecność w tym momencie i w tym otoczeniu sprawiła wrażenie, że wojsko angażuje się w krajową politykę – oświadczył w czwartek gen. Mark A. Milley.

Protestujących przepędzono, aby Trump mógł sobie zrobić zdjęcie z Biblią w dłoni przed kościołem św. Jana. Generał Milley zabrał głos po raz pierwszy od tamtych wydarzeń i z pewnością rozzłości tym prezydenta – pisze "New York Times".

Zobacz także: Gen. Mark Milley's Keynote Address to National Defense University Class of 2020 Graduates

Trump kontra wojsko

Trump wdał się ostatnio w konflikt z amerykańską armią. "New York Times" pisze o "największym cywilno-wojskowym podziale od czasu wojny w Wietnamie". W środę prezydent ponownie skrytykował Pentagon za to, że rozważa zmianę nazw baz wojskowych, które nazwano na cześć żołnierzy Konfederacji walczących z Unią podczas wojny secesyjnej.

Generał Milley stwierdził, że "błędem" było towarzyszenie Trumpowi na Lafayette Square. Dodał, że "bezmyślne i brutalne zabójstwo George’a Floyda" go rozzłościło. Ponownie zaznaczył też, że jest przeciwny wysyłaniu wojska do stłumienia protestów.

Przyjaciele generała twierdzą, że od 10 dni wyrażał żal z powodu tego, co się stało. Generał sądził ponoć, że idzie z prezydentem i jego współpracownikami odwiedzić żołnierzy Gwardii Narodowej. Nie wiedział, że chodzi tylko o to, żeby Trump mógł sobie zrobić zdjęcie z Biblią.

Zobacz także: Kryzys w USA. Masowe protesty po śmierci George'a Floyda
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić