Burze przeszły przez Polskę. Strażacy w akcji, tysiące osób bez prądu
Nocne burze na Dolnym Śląsku spowodowały niemal 180 interwencji strażaków. Prawie 1,9 tys. mieszkańców regionu pozostaje bez prądu.
Najważniejsze informacje
- Strażacy interweniowali niemal 180 razy po burzach na Dolnym Śląsku.
- Prawie 1,9 tys. odbiorców w regionie jest pozbawionych prądu.
- Najwięcej interwencji miało miejsce w Jeleniej Górze i powiecie bolesławieckim.
Nocne burze, które przeszły przez Dolny Śląsk, spowodowały liczne zniszczenia. Strażacy musieli interweniować niemal 180 razy, aby usunąć skutki nawałnic. Najwięcej pracy mieli w Jeleniej Górze oraz powiatach bolesławieckim, lubińskim, legnickim, trzebnickim i wołowskim.
Burze uszkodziły sieci energetyczne, co spowodowało, że prawie 1,9 tys. odbiorców w regionie pozostaje bez prądu. Rzecznik Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, Tomasz Jankowski, poinformował, że interwencje dotyczyły głównie zalanych posesji i dróg oraz usuwania połamanych drzew.
Dotyczyły one zalanych posesji i dróg oraz usuwania połamanych drzew i gałęzi. W Bolesławcu strażacy wypompowywali wodę z zalanych piwnic m.in. przy ul. Korfantego i Wojska Polskiego. W miejscowości Lasowice, w powiecie lubińskim zerwany został dach z świetlicy wiejskiej. W Żmigrodzie podtopionych zostało kilka ulic m.in.: Akacjowa, Kolejowa, Lipowa - przekazał rzecznik Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego Tomasz Jankowski, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 04.06
Czytaj też: Ujęcie z lasu obiega sieć. "Ale napompowany"
480 interwencji w całej Polsce
Państwowa Straż Pożarna poinformowała, że do godziny 6 rano odebrali niemal 480 zgłoszeń związanych z usuwaniem skutków przejścia frontu atmosferycznego. Jak powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową, "nie były to masowe zdarzenia".
Najwięcej zgłoszeń odnotowano w województwie dolnośląskim (180), kujawsko-pomorskim (76) oraz wielkopolskim (51). Do tej pory jedna osoba odniosła obrażenia. W Załężach-Eliaszach, w pow. makowskim, na Mazowszu kobieta została uderzona fragmentem dachu, który został zerwany przez wiatr. Poszkodowaną Zespół Ratownictwa Medycznego przetransportował do szpitala w Ostrołęce.
Najwięcej zgłoszeń dotyczyło usuwania powalonych drzew i złamanych gałęzi. - Notowaliśmy też zgłoszenia związane z uszkodzeniem budynków mieszkalnych i gospodarczych — powiedział PAP st. bryg. Karol Kierzkowski.