Chytry plan ludzi Putina. Tak chcą zlikwidować Grupę Wagnera
Grupa Wagnera nadal ma w Rosji mocną pozycję, tak samo jak jej przywódca Jewgienij Prigożyn. Ale ma też potężnych wrogów, którzy nie śpią. Siergiej Szojgu planuje przejąć pozycję najemników w Afryce, gdzie wagnerowcy są bardzo potężni. Operacja ma kosztować bagatela 4 miliardy dolarów.
Grupa Wagnera miała zostać zlikwidowana, a jej żołnierze wysłani na ukraiński front. Tak zapowiadał Władimir Putin, który poprzysiągł zemstę Jewgienijowi Prigożynowi i jego ludziom. Ale jak się okazuje, najemnicy trzymają się twardo, a kartą przetargową wydaje się Afryka. To tam wykonali ogromną pracę na rzecz Rosji i jej wpływów.
Czytaj także: Siergiej Szojgu odleciał. To powiedział o Polsce
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Jewgienij Prigożyn tylko na chwilę zawitał na Białoruś, gdzie trafiła część jego ludzi. Inni wrócili do domów, jeszcze inni czekają w Krasnodarze i na południu kraju na rozkazy. Na front nie wracają, ale pracują w Afryce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz okazuje się, że macki wagnerowców sięgają dalej i dalej. Prigożyn stał się na Kremlu "persona non grata", ale dzięki sukcesom na Czarnym Lądzie wciąż muszą się z nim liczyć. To dzięki niemu Rosja kontroluje złoża diamentów, pozyskuje uran czy złoto.
Ale nie każdemu w Rosji to jest na rękę. Zaprzysięgłym wrogiem Jewgienija Prigożyna jest generał Siergiej Szojgu, który za punkt honoru postawił sobie, by zlikwidować PMC Wagner, a najemników podporządkować rosyjskiej armii. Ale musi zrobić to tak, by przejąć interesy najemników w Afryce i nie wywołać wojny domowej. Jak?
Zdaniem ukraińskich służb, Siergiej Szojgu i rosyjski MON dostaną nawet 400 miliardów rubli (około 4 miliardów dolarów) na swój nowy projekt. Oddział, który mają powołać, ma zastąpić Grupę Wagnera w Afryce. O sprawie piszą także rosyjskie media. Podobno otoczenie ministra szykuje różne rozwiązania w prawie, by powołać nową formację.
Fachowcy oceniają, że wpływy Rosjan na Czarnym Lądzie muszą być naprawdę ogromne - oraz warte miliardy dolarów - skoro opłaca się im powoływać kolejną jednostkę, która ma rywalizować z PMC Wagner. Wszystko dzieje się w sytuacji, gdy na froncie ukraińskim Rosjanie z trudem trwają, a ludzi do walki zaczyna brakować.
Siergiej Szojgu nie odpuści jednak Jewgienijowi Prigożynowi. Ten obrażał go wiele razy, nazywał klaunem i żądał dymisji. Minister obrony może zbyt szybki w reakcjach nie jest, ale konsekwentnie chce zrobić swoje i ukarać przeciwnika.
Czytaj także: Krwawa jatka w rosyjskiej armii. Cztery osoby nie żyją