aktualizacja 

Ciało 17-latka w zalewie. Szokujące ustalenia

227

Tragiczny przebieg miał obóz surwiwalowy dla młodzieży w miejscowości Owczary nad Zalewem Sulejowskim (woj. łódzkie). Z wody wyłowiono ciało jednego z uczestników tego wydarzenia - 17-letniego Wiktora. Najnowsze doniesienia na temat jego śmierci są wstrząsające.

Ciało 17-latka w zalewie. Szokujące ustalenia
Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay)

O zaginięciu Wiktora policjanci dowiedzieli się 1 lipca. Dziennikarze portalu radiozet.pl uważają, że znajomi 17-latka i opiekun obozu już wtedy wiedzieli, jak ta historia się skończy.

Ciało chłopaka zostało wyłowione z wody już 2 lipca. Przedstawiciele Radia ZET dotarli do szokujących informacji na temat śmierci 17-letniego Wiktora. Podano, że uczestnicy obozu i opiekun już wcześniej zdawali sobie sprawę z tego, że Wiktor zaginął.

Dzień przed oficjalnym zawiadomieniem na policji nad Zalewem Sulejowskim odbywała się impreza, na której królował alkohol. Uczestniczyli w niej wychowankowie i opiekun. Wszystko miał widzieć rybak.

Informator radiozet.pl twierdzi, że w pewnym momencie będący pod wpływem alkoholu wychowawca grupy zostawił nastolatków i poszedł spać. Wiktor z koleżanką oddalili się bez opieki. Nie wiadomo, jak chłopak znalazł się w wodzie. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie potrafił wpływać. Rzekomo koleżanka próbowała go wyciągnąć na brzeg, ale nic z tego nie wynikło. Incydent miał mieć miejsce około godz. 22.

Opiekun chciał zatrzeć ślady?

Uczestnicy obozu podobno obudzili opiekuna i szukali 17-latka. Wtedy wychowawca miał im powiedzieć, by po prostu posprzątali po imprezie i poszli spać.

Ktokolwiek powie coś policji, trafi do więzienia razem ze mną - miał napisać opiekun obozu do uczestników na specjalnej grupie.

Dotarli do niej dziennikarze radiozet.pl. Ujawnili również, że wychowawca miał napisać:

Jak ktoś dostanie wezwanie [z policji – przyp. red.], to proszę o info
I ku**a, nikt niczego nie wysyła ze zdjęć i filmów - wtórował mu jeden z nastolatków.

Nieoficjalne ustalenia reporterów wskazują na to, że opiekun miał znaleźć paragon ze sklepu, w którym kupiono alkohol na imprezę. Podobno podrzucił go do portfela 17-letniego Wiktora.

Opiekun tego obozu nie jest nauczycielem. To wolontariusz fundacji proobronnej.

Zobacz także: Duże zmiany w TVN. Stacja nie ma najlepszej passy
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić