Ciało Joanny w walizce w londyńskim hostelu. 50-latek poszukiwany
Ostatni raz Joanna była widziana żywa 13 listopada. 18 grudnia policja znalazła jej ciało zamknięte w walizce, w jednym z londyńskich hosteli. Od tamtej pory śledztwo nabrało tempa. Wytypowano podejrzanego o zabójstwo Polki.
Sprawą zabójstwa zajmuje się brytyjska policja, a także detektywi, którzy ustalili, kto może odpowiadać za morderstwo, podaje źródło "The Sun". Okazuje się, że winnym zabójstwa Joanny może być 50-letni Petras Z. Mężczyzna najprawdopodobniej opuścił już granice Wielkiej Brytanii.
Funkcjonariusze z Met próbują namierzyć mężczyznę, który jest Litwinem. Prawdopodobnie przebywa teraz w Niemczech.
18 grudnia ciało Joanny znaleziono w hostelu w zachodnim Londynie. Sąsiedzi wezwali policję, bo przeszkadzał im odór, unoszący się z wnętrza pokoju, gdzie mieszkała 41-letnia Polka.
Czytaj także: Okropne wieści z WHO. Jest naprawdę źle
Po wyważeniu drzwi policjanci znaleźli walizkę, a w niej kobietę, której zwłoki rozkładały się od dłuższego czasu. W rozmowie z "The Sun" jeden ze świadków przyznał, że mężczyzna, który rozmawiał z Polką, po pewnym czasie uciekł i nie wrócił do swojego pokoju w hostelu, co wydawało im się dziwne.
Póki co okoliczności śmierci 41-letniej Polki pozostają nieznane. Nie wiadomo, dlaczego została zamordowana.