Czarnek wszedł na mównicę. Sala sejmowa wybuchnęła śmiechem
17 stycznia 2024 był kolejnym dzień posiedzenia Sejmu. W trakcie obrad swoje "pięć minut" na mównicy miał Przemysław Czarnek, były minister edukacji. Polityk PiS opowiedział dowcip. Był on skierowany do wiceszefa resortu sprawiedliwości - Arkadiusza Myrchy. W tle zaś afera z Kamińskim i Wąsikiem.
W środę 17 stycznia br. w Sejmie nie brakowało emocji. Arkadiusz Myrcha, poseł Koalicji Obywatelskiej, zabrał głos w sprawie fałszowania dokumentów, do jakiego miało dochodzić na zlecenie ówczesnych szefów CBA - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Skazanych polityków PiS określił mianem "pospolitych przestępców".
Czarnek opowiedział dowcip w Sejmie. "Wstawiony mąż wraca do domu"
To wyraźnie nie spodobało się posłowi PiS - Przemysławowi Czarnkowi. Zdecydował się zareagować. Opowiedział nawet w tym celu dowcip. Sala sejmowa wybuchnęła śmiechem.
Jest taki dowcip, że wstawiony mąż wraca do domu ok. godz. 2:00 w nocy i pokrętnie tłumaczy żonie, gdzie był. Ona mu nie wierzy, a on jej odpowiada: "to jest moja wersja i się jej będę trzymał" - powiedział Czarnek z mównicy w Sejmie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Lex Czarnek" w rękach prezydenta. Szumilas: To daje nadzieję
Następnie zwrócił się bezpośrednio do Myrchy. - Pan minister, wyuczony tego kłamstwa: "to jest jego wersja i się jej będzie trzymał". Panie ministrze, krótka powtórka z prawa konstytucyjnego dla pana doktora, ale i dla pana profesora, pana szefa, który cały czas szuka podstaw prawnych. Pięknie pan to przytoczył zresztą, tylko pan tego nie rozumie - mówił kpiąco Czarnek.
Posłowi PiS chodziło o art. 7 Konstytucji. - Panie ministrze, gdzie pan ma przepis, na podstawie którego Sąd Najwyższy może weryfikować prawo łaski udzielone przez prezydenta RP? - zapytał Czarnek polityka KO.
Przypomnijmy. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik 20 grudnia 2023 roku usłyszeli prawomocne wyroki dwóch lat bezwzględnego więzienia za tzw. aferę gruntową z 2007 roku.
Czytaj więcej: Wybierasz się na ferie? Musisz uważać. "Na Podhalu oszaleli"
Aresztowano ich w Pałacu Prezydenckim 9 stycznia br. Aktualnie skazani przebywają w areszcie. 48 godzin później Andrzej Duda rozpoczął procedurę ich ułaskawienia. Ta może jednak trochę potrwać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo