Dach zawalił się na widownię. "Ludzie zaczęli uciekać, dzieci płakały"
Wiele strachu najedli się widzowie, którzy oglądali pokaz cyrkowców w Toruniu. Podczas niedzielnego (28.07) spektaklu częściowo zawalił się dach cyrkowego namiotu. Chociaż nikomu nic się nie stało, to na miejscu pojawiła się interweniująca straż pożarna.
Sprawę opisuje portal ddtorun.pl. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło podczas cyrkowego występu na Placu Cyrkowym w Toruniu. W niedzielę (28.07) około godziny 11 na część widowni zawalił się dach.
Czytelniczka portalu ddtorun.pl twierdzi, że zebrani na widowni ludzie "zaczęli uciekać i panikować bo wszystko na nich poleciało". Na jednego z mężczyzn miała spaść "duża, metalowa rura". Cyrk miał cały czas się "zapadać", a na miejscu konieczna była interwencja straży pożarnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaniedbany lew w cyrku. Mieszkał w małej klatce
Choć opis brzmi bardzo groźnie, to w zdarzeniu nie było osób poszkodowanych. Mimo to kobieta zarzuca organizatorom imprezy "zero zainteresowania pomocą poszkodowanym". Podkreśla jednak jednocześnie, że organizatorzy zwrócili widzom pieniądze za bilety.
Czytaj także: Masz je na balkonie? Nawet nie wiesz o zagrożeniach
Gdzie tu zainteresowanie się tymi małymi dziećmi i opiekunami, którzy byli na pokazie? Ludzie się rozproszyli wkoło cyrku, przy kasach, dzieci płakały. Zero zainteresowania pomocą poszkodowanym, zabezpieczenia nas, zebrania w jednym miejscu - pisze wzburzona czytelniczka portalu ddtorun.pl.
Straż pożarna potwierdza zdarzenie
Dziennikarze ddtorun.pl skontaktowali się z miejscową strażą pożarną. Bryg. Piotr Łegosz z Komendy Miejskiej PSP potwierdził, że zdarzenie miało miejsce. Strażacy zabezpieczali miejsce akcji.
Z usuwaniem skutków silnego wiatru poradzili sobie już sami organizatorzy występu. To obsługa techniczna cyrku naprawiła szkody powstałe podczas zdarzenia. Strażacy podkreślają, że ich interwencja w tym zakresie nie była konieczna.