Dlaczego alert RCB pojawił się tak późno? "Nie było wystarczająco wysokich wartości"

To był tragiczny, wielkanocny poniedziałek na południu kraju. Z powodu wichur zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci. Internauci zauważyli, że alert RCB informujące o silnym wietrze zostały wysłane... kilka godzin po tych zdarzeniach. - Bazujemy na informacjach z instytucji właściwych do obserwowania danego zagrożenia - komentuje rzecznik Rządowego Biura Bezpieczeństwa, Piotr Błaszczyk.

W poniedziałek na Podhalu wiało bardzo mocno, alerty RCB przyszły dopiero po południuW poniedziałek na Podhalu wiało bardzo mocno, alerty RCB przyszły dopiero po południu
Źródło zdjęć: © Facebook | PSP Zakopane
Rafał Strzelec

Tragiczny weekend. W poniedziałek (1 kwietnia) w wyniku wichur zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci. Zdarzenia ze skutkiem śmiertelnym miały miejsce na Podhalu.

Około godz. 13.00 w Zakopanem przy ulicy Powstańców Śląskich drzewo przewróciło się na rodzinę wracającą z kościoła. Poszkodowane 9-letnie dziecko trafiło do szpitala, ale nie udało się go uratować.

Dwie godziny wcześniej, także w Zakopanem, drzewo spadło na jadący ulicą samochód. Kierująca autem 23-latka zginęła na miejscu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Powódź nad Bugiem. "Ludzie się boją". Dramat mieszkańców wsi na Mazowszu

Do potwornej tragedii po godz. 14.00 doszło w Rabce Zdroju. W miejscowym Parku Zdrojowym drzewo runęło na trzy osoby. Zginęły dwie kobiety w wieku 44 i 69 lat oraz 7-letnie dziecko.

"Tygodnik Podhalański" na swoim profilu na X pokazał, że alert RCB dotyczący silnego wiatru pojawił się dopiero około godziny 17.00. Sprawa ta wywołała falę oburzenia w mediach społecznościowych.

Wiatr zabił pięć osób. RCB tłumaczy

Internauci uważają, że alert RCB w sprawie wichur przyszedł zdecydowanie za późno. Nie wiadomo co prawda, czy udało by się zapobiec tragedii. Ostrzeżenia mogą jednak wpływać na zachowanie ludzi. Być może któraś z ofiar zostałaby w domu, wiedząc o pogarszającej się pogodzie. Niestety, tego nigdy się już nie dowiemy.

Dlaczego alert RCB pojawił się dopiero kilka godzin po tych zdarzeniach?

Każda wysyłka alertu bazuje na wniosku. W sytuacjach, o których pan mówi, czyli silny wiatr lub burze, bazujemy na wniosku IMGW. My jesteśmy oczywiście w kontakcie 24 godziny na dobę i analizujemy te parametry, które dostajemy od IMGW. Z tego, co udało mi się ustalić, nie było wystarczająco wysokich wartości wiatru, aby ten wniosek o alert do nas wysłać - wyjaśnia Piotr Błaszczyk, rzecznik prasowy Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

RCB oparło się więc na informacjach z IMGW i działało standardowo, jak przewidują odpowiednie procedury.

My nie mamy własnych danych, bazujemy zawsze na informacjach Instytutu. Bazujemy na informacjach z instytucji właściwych do obserwowania danego zagrożenia. Mamy ustalone z IMGW ramy dotyczące wartości wiatru i jeżeli jest ona przekroczona bądź prognozowane jest jej przekroczenie, wówczas IMGW wysyła do nas wniosek o wysłanie alertu - dodaje przedstawiciel RCB.

Błaszczyk mówi, że centrum bardzo szybko reaguje na pojawiające się doniesienia o zagrożeniu meteorologicznym. Alerty są wysyłane w ciągu kilku chwil. - Problem polega na znalezieniu balansu między nadmiernym wysyłaniem alertów RCB i ich niewysyłaniem. Jeżeli opuścimy wspomniane wartości, to tych alertów będzie więcej. Może to spowodować znieczulicę społeczną. Cały czas nad tym pracujemy - dodaje.

Rzecznik RCB podkreśla, że czasem informacje o niekorzystnych warunkach atmosferycznych są wysyłane wcześniej, ale centrum musi otrzymać informację, że takie prognozy rzeczywiście występują.

My nie mamy swoich danych. Bazujemy na informacjach z instytucji właściwych do obserwowania danego zagrożenia - podkreśla Błaszczyk.

Jednocześnie przypomina, że alert RCB trafia do wszystkich telefonów, które logują się na danym terytorium. Powiadomienie dostają zatem nie tylko mieszkańcy, ale i turyści. Tym razem alerty pojawiły się bardzo późno, gdy pięć osób straciło życie na Podhalu wskutek fatalnych podmuchów wiatru. I już nie dowiemy się, czy tragedii można było zapobiec, gdyby ostrzeżenia przesłano przed południem.

Wybrane dla Ciebie
Znalezione szczątki drona w lubelskim lesie. Odkrył je spacerowicz
Znalezione szczątki drona w lubelskim lesie. Odkrył je spacerowicz
"Zdjąłem koszulę, żeby zatrzymać krwawienie". Świadek opisuje masakrę w Sydney
"Zdjąłem koszulę, żeby zatrzymać krwawienie". Świadek opisuje masakrę w Sydney
PŚ. Damian Żurek przegrał o jedną tysięczną sekundy. Kaja Ziomek także druga
PŚ. Damian Żurek przegrał o jedną tysięczną sekundy. Kaja Ziomek także druga
Premier Tusk po ataku w Sydney. "Dziś Polska łączy się z Australią"
Premier Tusk po ataku w Sydney. "Dziś Polska łączy się z Australią"
Pilny komunikat GIS. Nie podawaj niemowlętom tego mleka
Pilny komunikat GIS. Nie podawaj niemowlętom tego mleka
Przejechał Teslą ponad 83 tys. km. Porównał koszty z autem benzynowym
Przejechał Teslą ponad 83 tys. km. Porównał koszty z autem benzynowym
Ku przestrodze. Poszedł do lasu, wpadł po pas w mokradło
Ku przestrodze. Poszedł do lasu, wpadł po pas w mokradło
Był poszukiwany od dwóch lat. 26-latek zatrzymany przez "łowców głów"
Był poszukiwany od dwóch lat. 26-latek zatrzymany przez "łowców głów"
Wilk zastrzelony na Podkarpaciu. Trwa dochodzenie prokuratury
Wilk zastrzelony na Podkarpaciu. Trwa dochodzenie prokuratury
Rzucił się na uzbrojonego napastnika. Wiadomo, kim jest bohater z Bondi Beach
Rzucił się na uzbrojonego napastnika. Wiadomo, kim jest bohater z Bondi Beach
Życie Kuby Błaszczykowskiego naznaczyła tragedia. "Pytam, dlaczego?"
Życie Kuby Błaszczykowskiego naznaczyła tragedia. "Pytam, dlaczego?"
Von der Leyen grzmi po atakach w Sydney. "Europa wspiera społeczności żydowskie"
Von der Leyen grzmi po atakach w Sydney. "Europa wspiera społeczności żydowskie"