Droga ochrona Kaczyńskiego. Chodzi o miliony

188

Ostatnio w mediach zrobiło się głośno o potężnej ochronie Jarosława Kaczyńskiego. Usługi prywatnej firmy GROM Group rocznie mają kosztować PiS prawie dwa miliony. Marek Suski nie widzi w tym problemu, twierdząc, że pieniądze te nie idą z budżetu państwa. Dziennikarze "Konkret24" ustalili jednak, że idą, i to od lat.

Droga ochrona Kaczyńskiego. Chodzi o miliony
Ochrona Kaczynskiego finansowana z państwowych pieniędzy? Dziennikarze to sprawdzili (Getty Images, Beata Zawrzel)

W zeszłym tygodniu dziennikarze TVN24 ujawnili, że dom prezesa PiS codziennie przez całą dobę jest pilnowany przez 40 ochroniarzy. Nie są to jednak funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa, a policjanci i prywatna firma ochroniarska GROM Group.

Do ochrony osób rządzących w Polsce przeznaczona jest formacja podległa Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji – SOP. Posiada ona szersze możliwości operacyjne, niż grupy prywatne. Jak nieoficjalnie dowiedzieli się dziennikarze TVN24 i TVN24.pl, Kaczyński nie korzysta z ochrony funkcjonariuszy tej służby.

Suski o ochronie Kaczyńskiego. "Wszystko w porządku"

W programie "Tłit" Wirtualnej Polski 12 maja wiceszef klubu parlamentarnego PiS Marek Suski stwierdził, że nie widzi w tym żadnego problemu, a "atakowany premier polskiego rządu" potrzebuje spotęgowanej ochrony. Dodał, że pieniądze na nią nie pochodzą z państwowego budżetu.

Jarosław Kaczyński jest premierem polskiego rządu. Jest osobą wściekle atakowaną przez przeciwników. Te ataki są atakami zagrażającymi życiu (…). Prywatna firma opłacana jest nie z pieniędzy podatników, więc wszystko jest w porządku - powiedział Suski

Reporterzy Konkret24 postanowili sprawdzić, czy w kwestii finansowania firmy ochroniarskiej prezesa PiS Marek Suski mówił prawdę. SOP i policja działają bowiem dzięki pieniądzom podatników, skąd w takim razie biorą się finanse na prywatną ochronę prezesa PiS?

Pieniądze na ochronę z subwencji, czyli... z pieniędzy podatników

Jak informuje portal, partie polityczne utrzymują się głównie z subwencji, czyli bezzwrotnego dofinansowania z budżetu państwa. Jak się okazuje, Prawo i Sprawiedliwość dostaje najwyższą kwotę, co roku do 2023 roku partia ma otrzymywać prawie. 23,5 mln zł.

Partie polityczne są zobligowane co roku złożyć informację o przyznanej subwencji i wydatkach, które zostały z niej pokryte. Dziennikarze Konkret24 dowiedzieli się, że w 2020 roku PiS wydało z subwencji 20,8 mln zł, z czego 1,7 mln poszło na… GROM Group. Do firmy prawie co miesiąc trafiało 150 tys. zł z subwencji, czyli z publicznych pieniędzy.

Przelewy dla GROM-u z budżetu państwa płyną już od 2017 roku. W 2017 roku było to 135 tys. zł miesięcznie, w 2018 łącznie 1,5 mln zł z subwencji, a w 2019 1,6 mln zł – donosi tygodnik "Polityka". Oprócz tego firma jest opłacana także z pieniędzy Komitetu Wyborczego PiS w czasie kampanii samorządowych, parlamentarnych oraz europejskich.

Dziennikarze Konkret24 14 maja zapytali biuro partii i wicerzecznika prasowego PiS Radosława Fogla o to, czy w tym roku sytuacja wygląda podobnie, ale, jak informują, nie otrzymali jeszcze odpowiedzi.

Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić