Dworek zniszczony przez najemców. W środku zastał nawet kury
Paweł Sadowski wynajął swój dworek, by zdobyć środki na leczenie. Po kilku miesiącach odkrył, że jego dom został zdewastowany. W programie "Interwencja" przedstawił tę historię. W środku budynku znajdował się m.in. kurnik.
Najważniejsze informacje
- Paweł Sadowski wynajął dworek trzem kobietom, które przestały płacić czynsz.
- Wnętrze domu zostało zniszczone, a właściciel pozostał z długami.
- Sprawa trafi do sądu, gdzie będą dochodzone roszczenia.
Paweł Sadowski, właściciel zabytkowego dworku w Zawadach, zdecydował się wynająć nieruchomość, by zdobyć fundusze na leczenie. Mężczyzna, który zmaga się z poważną chorobą, potrzebował dodatkowego dochodu, ponieważ jego renta nie wystarczała na pokrycie kosztów życia.
Po kilku miesiącach najemczynie przestały płacić czynsz, a kiedy w końcu się wyprowadziły, okazało się, że wnętrze dworku zostało zrujnowane. W domu znajdowały się liczne zwierzęta, a pomieszczenia przypominały schronisko. Długi za niezapłacony czynsz i prąd sięgnęły kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Wynajął dworek. Najemcy zostawili go w opłakanym stanie. W środku był kurnik
Artur Plichta, ojczym właściciela, opisał stan domu jako katastrofalny. - Jak można w domu zrobić sobie kurnik, gołębnik, mieć cztery psy i w tych warunkach żyć? - mówił Daniel Stawiarski, przyjaciel rodziny. Zniszczenia obejmowały także zabytkowy kominek, który został uszkodzony przez zwierzęta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dron w Osinach. "Rosjanie cały czas badają nasz system"
Adwokat Michał Radziejewski zapowiedział, że sprawa trafi do sądu. - Jeżeli chodzi o roszczenia, które w tym momencie przysługują panu Pawłowi, to są roszczenia o zapłatę zaległego czynszu oraz odszkodowanie za uszkodzenie lokalu - wyjaśnił.
Paweł Sadowski pozostaje w trudnej sytuacji finansowej. - Nie mam pieniędzy, żeby teraz remontować dom, te panie zostawiły mnie z ręką w nocniku - podkreśla właściciel. Mimo problemów, planuje ponownie wynająć dworek, by zdobyć środki na życie.