Dzień wcześniej był w Niemczech. Tak znaleźli go w Polsce
Policjanci odkryli "dziuplę" samochodową, która mieściła się w hali przemysłowej na terenie pow. lęborskiego. Mundurowi znaleźli w niej częściowo zdemontowanego peugeota, skradzionego dzień wcześniej na terenie Niemiec. Ponadto ujawnili ponad 250 części z co najmniej kilku skradzionych na terenie woj. pomorskiego samochodów francuskich marek.
W piątek 17 października lęborscy kryminalni w wyniku działań operacyjnych i przy współpracy z Polsko-Niemieckim Centrum Współpracy Służb Granicznych, Policyjnych i Celnych w Świecku, ustalili lokalizację skradzionego dzień wcześniej na terenie Niemiec peugeota 3008 z 2019 r.
Informacje, jakimi dysponowali wskazywały na to, że auto może znajdować się w jednej z hal przemysłowych na terenie powiatu lęborskiego. Gdy funkcjonariusze pojechali pod ustalony adres i weszli do środka, znaleźli częściowo już zdemontowanego peugeota.
Ponadto w hali znajdowała się duża ilość części i podzespołów pochodzących najprawdopodobniej z co najmniej kilku innych skradzionych na terenie Pomorza samochodów francuskich marek. Podczas szczegółowych oględzin hali, prowadzonych z udziałem funkcjonariuszy z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Gdańsku, lęborscy śledczy znaleźli i zabezpieczyli ponad 250 takich elementów. Zabezpieczone części i podzespoły zostaną poddane badaniom mechanoskopijnym w celu ustalenia z jakich konkretnie pojazdów pochodzą.
Nielegalni migranci próbowali uciekać bmw. Myśleli, że im się uda
Do sprawy policjanci zatrzymali trzy osoby: 72-latka i 69-latkę – właścicieli hali oraz 38-latka z Lęborka, podejrzanego o przyjmowanie, ukrywanie i demontaż skradzionych pojazdów w celu pomocy w ich zbyciu i dalszej sprzedaży.
Właściciele hali w niedzielę zostali doprowadzeni do prokuratury. Przedstawiono im zarzuty pomocnictwa w przestępstwie paserstwa poprzez wynajęcie i udostępnienie hali przemysłowej do przestępczego procederu. Prokurator zastosował wobec nich dozór policyjny oraz zakazu opuszczania kraju, połączony z zakazem wydawania dokumentu uprawniającego do przekroczenia granicy i dodatkowo wobec 72-latka poręczenie majątkowe w wysokości 10 tysięcy złotych
Natomiast 38-latek wczoraj stanął przed sądem, bo prokurator zawnioskował o zastosowanie wobec niego najsurowszego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
Mężczyzna jest podejrzany o to, że w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w wynajętej hali przyjmował, ukrywał i przechowywał pochodzące z kradzieży z włamaniami samochody różnych marek, a następnie dokonywał ich demontażu na części i podzespoły celem pomocy w ich zbyciu i dalszej sprzedaży, gdzie łączna szacunkowa wartość strat wyniosła nie mniej niż 240 tysięcy złotych.
Sąd przychylił się do prokuratorskiego wniosku i zadecydował o tymczasowym aresztowaniu zatrzymanego na dwa miesiące. Mężczyźnie, który najprawdopodobniej czynił sobie z przestępczego procederu stałe źródło dochodu, grozi kara nawet 10 lat pozbawienia wolności. Sprawa jest rozwojowa. Policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań.