"Dziś może żyliby dalej". Znajoma ofiar wypadku na A1 ujawnia istotny szczegół

349

Rodzina z Myszkowa wracała z wymarzonych wakacji, nigdy jednak nie dotarła do domu. Martyna, Patryk i mały Oliwierek zginęli w wypadku na A1. Na jaw wychodzą nowe fakty we wstrząsającej sprawie. - Dziś może żyliby dalej - mówi znajoma ofiar.

"Dziś może żyliby dalej". Znajoma ofiar wypadku na A1 ujawnia istotny szczegół
Nowe informacje w sprawie tragedii na A1 (Facebook, Policja)

Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. 16 września Martyna, Patryk i 5-letni Oliwierek wracali z wczasów nad morzem. Zostało im zaledwie półtorej godziny drogi do domu, gdy w ich auto uderzyło rozpędzone bmw. Jak przekazał minister Zbigniew Ziobro, kierowca jechał z prędkością minimum 308 km/h.

Znajoma rodziny z Myszkowa: "bardzo czekali na to dziecko"

Trzyosobowa, szczęśliwa rodzina poniosła śmierć na miejscu. Mieli przed sobą jeszcze tyle lat szczęścia. Rodzice nie widzieli świata poza swoim jedynym synkiem. Niestety, nie było im dane zobaczyć, jak dorasta.

Bardzo czekali na to dziecko. Szkoda, że tak krótko dane było im się nim cieszyć. Miał niecałe 5 lat - mówi "Faktowi" znajoma ofiar, pani Joanna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wypadek kierowcy bmw na A1. Mieszkańcy Białegostoku dosadnie o działaniach policji

Kobieta ze łzami w oczach wspomina wakacyjny letni wyjazd w 2021 roku, kiedy to wraz z mężem spotkali rodzinę z Myszkowa we Władysławowie. Znajomi miło spędzili wspólny czas.

To byli bardzo fajni i pozytywni ludzie. Nie znajdzie pani nikogo, kto by na nich złe słowo powiedział. Bardzo się kochali i szanowali - wspomina pani Joanna.

Mieli się spotkać we wrześniu. "Niestety, nie zdążyliśmy"

Rodziny planowały spotkać się nad polskim morzem także w tym roku we wrześniu. - Niestety, nie zdążyliśmy... - mówi ze smutkiem kobieta.

Jeszcze tego samego dnia polubiliśmy Martynie post ze zdjęciami znad morza... Byli tacy szczęśliwi i radośni... Mąż słyszał o tym wypadku, ale nie był świadomy, że to chodzi o nich. Dowiedzieliśmy się na drugi dzień. Przez tydzień nie mogłam spać, zresztą do tej pory cały czas myślimy o tej tragedii. Życie jest okrutne i niesprawiedliwie - przyznaje w rozmowie z "Faktem".

Zmienili plany w ostatniej chwili

Pani Joanna zastanawia się, czy tej tragedii można było uniknąć. Przywołuje ostatnią rozmowę swojego męża z nieżyjącym już Patrykiem. 39-latek początkowo planował zabrać bliskich na wakacje do zupełnie innego miejsca.

Patryk napisał, że planują we wrześniu lecieć do Turcji lub Grecji. Oliwier leciałby pierwszy raz samolotem. Szkoda, że zmienili plany, dziś może żyliby dalej... - duma kobieta.
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić