Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Ekspert wraca do 2014 roku. I pyta o Polskę. "Dlaczego przeciwnik miałby się zawahać?"

Zdarzenie z "poławiaczami bursztynu" z Gdańska każe ponownie zadać pytania o ochronę infrastruktury krytycznej w Polsce. Jacek Grzechowiak, pełnomocnik zarządu ds. ryzyka i bezpieczeństwa w Taurus Ochrona Group, w rozmowie z o2.pl wraca do sprawy wysadzenia składu amunicji w Czechach w 2014 roku, o co są podejrzewani Rosjanie. Liczy się ze scenariuszem, że mogą uderzyć w Polsce.

Ekspert wraca do 2014 roku. I pyta o Polskę. "Dlaczego przeciwnik miałby się zawahać?"
Ogrodzony teren w wiosce Vrbětice, gdzie w 2014 roku doszło do wybuchów w składzie amunicji. Czeski rząd nie wyklucza, że za wybuchami stoją Rosjanie. - Dlaczego przeciwnik miałby nie zaatakować obiektu w Polsce? - pyta w rozmowie z o2.pl Jacek Grzechowiak (Taurus Ochrona Group, Wikimedia Commons)

Łukasz Maziewski: Pytanie na rozgrzewkę. Czym jest infrastruktura krytyczna?

Jacek Grzechowiak, pełnomocnik zarządu ds. ryzyka i bezpieczeństwa, Taurus Ochrona Group: Prawo definiuje to pojęcie. Mówiąc w pewnym skrócie, Ustawa o zarządzaniu kryzysowym pod pojęciem infrastruktury krytycznej rozumie systemy, obiekty, urządzenia, instalacje, usługi kluczowe dla bezpieczeństwa państwa i jego obywateli oraz służące zapewnieniu sprawnego funkcjonowania organów administracji publicznej, a także instytucji i przedsiębiorców. Tak to wygląda od strony prawnej i nasze regulacje prawne są tu, jak widać, ukształtowane, i to całkiem nieźle. Obecna wojna w Ukrainie, a i niedawna pandemia także skłaniają mnie jednak do wniosku, że trzeba na to spojrzeć dużo szerzej.

Czyli jak?

Dynamiczna zmiana naszego otoczenia sprawiła, że rola niekiedy całych branż, nie zmieniając się co do meritum, radykalnie zmieniła się co do znaczenia, zwłaszcza dla – na razie jedynie – Ukrainy. I to powinno skłaniać nas do refleksji, czy "sztywny" katalog ma wciąż rację bytu. Weźmy choćby pod uwagę odzież.

Odzież?

Odzież. Tę, która dziś zapewnia odpowiednią kondycję walczącej ciężko armii ukraińskiej. To szersze spojrzenie to przede wszystkim spojrzenie oczyma naszego przeciwnika. Nasz ustawowy katalog jest dla niego z pewnością istotny i na 100 proc. doskonale mu znany, ale poza tym katalogiem zdefiniował on z pewnością obiekty, które z jego perspektywy są krytyczne, a one wcale nie muszą zawierać się w naszym katalogu, jak choćby te przekładowe zakłady odzieżowe czy centra logistyczne, magazynujące te wyroby. Powinniśmy takich obiektów poszukać sami, zanim przeciwnik do nich trafi z konkretnym działaniem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Niezwykłe odkrycie w Gdańsku. Zdjęcia z lotu ptaka robią wrażenie

W jakich aspektach życia społeczeństwa jest obecna infrastruktura krytyczna (IK) i jak się ją klasyfikuje?

Definicję ustawową panu podałem. Jak widać z katalogu ustawowego, IK dotyczy każdego obszaru życia. Dlatego właśnie jest krytyczna. Ustawa przedstawia konkretny katalog rodzajowy, gdzie znajdziemy: systemy zaopatrzenia w energię, surowce energetyczne i paliwa, systemy łączności i sieci teleinformatyczne, systemy zaopatrzenia w żywność i wodę, systemy ochrony zdrowia i ratownictwa, systemy finansowe, transportowe, zapewniające ciągłość działania administracji publicznej czy wreszcie systemy produkcji, składowania, przechowywania i stosowania substancji chemicznych i promieniotwórczych. To wszystko składa się na zapewnienie bytu państwa w kryzysowej sytuacji.

Z całym szacunkiem: składowiska odpadów chemicznych?

A trudno panu wyobrazić sytuację, gdy np. podczas powodzi woda zalewa składowisko przeterminowanych – dajmy na to – pestycydów i dostają się one do wód gruntowych?

Tu mnie pan złapał. Zatem pytam o to, co najważniejsze: ochronę IK w Polsce. Przy czym pytanie jest z haczykiem, bo z jednej strony chciałbym wiedzieć, jakie normy i regulacje prawne normują ochronę infrastruktury krytycznej, a z drugiej - jak to wygląda okiem praktyka.

Obiekty IK są obiektami podlegającymi obowiązkowej ochronie. Stanowi o tym Ustawa o ochronie osób i mienia. Ich ochrona polega na przygotowaniu planu ochrony wraz z załącznikiem antyterrorystycznym oraz uzgodnieniu go z policją i ABW. Następnie przystępuje się do wykonywania zadań ochronnych zgodnie z tymi dokumentami. Zajmują się tym wewnętrzne służby ochrony lub przedsiębiorcy posiadający status specjalistycznej uzbrojonej formacji ochronnej.

Brzmi jak temat na dłuższą opowieść...

Bo kwestie realizacji zadań ochronnych to temat rzeka. Bo z jednej strony jest to kontrolowane przez policję, jest cały system kwalifikacji - Wpis na Listę Kwalifikowanych Pracowników Ochrony Fizycznej (lub Zabezpieczenia Technicznego) i związany z nim cały proces administracyjny, weryfikacja lekarska powtarzana cyklicznie (włączając w to badania psychologiczne), a nawet okresowe kursy doskonalące, a więc wygląda na to, że jest to pod kontrolą, ale z drugiej strony widzimy, jak w ogłoszeniach o pracę pojawiają się magiczne oznaczenia 01-U, 02-P, 04-O, będące niekiedy warunkiem niezbędnym do zatrudnienia, a nie są to oznaczenia specjalności ochroniarskich czy jakichkolwiek kwalifikacji zawodowych.

A co to jest?

To są symbole przyczyn niepełnosprawności. 01-U to upośledzenie umysłowe, 02-P to choroby psychiczne, 04-O to choroby narządu wzroku.

Chyba nie chce pan powiedzieć, że obiekty IK chronią osoby z zaburzeniami lub wręcz chorobami psychicznymi?

Skoro takie wymagania są zapisane w ofercie pracy...

Kpi pan ze mnie teraz.

Ani trochę. Kiedy poczytamy ogłoszenia, to okaże się, że rzeczywistość jest jeszcze czarniejsza. Niepełnosprawność ma trzy stopnie: lekki, umiarkowany i znaczny. Stopień lekki niemal nie pojawia się w ogłoszeniach. Całkiem niedawno zobaczyłem ogłoszenie, gdzie był kod 06e. Wie pan co to?

Nie mam pojęcia.

Epilepsja.

Ochroniarz składowiska odpadów niebezpiecznych z epilepsją?

Nie ochroniarz, tylko pracownik ochrony – jestem przywiązany do formalnych definicji. Owszem. Niestety musimy brać to pod uwagę. A oprócz epilepsji być może – z bronią palną. Proszę spojrzeć: w tym przypadku najchętniej powiedziałbym, że jak się patrzy na to ogłoszenie, to najlepszym kandydatem jest: niewidomy epileptyk z chorobą psychiczną. I nie można wykluczyć, że zostanie on delegowany do obiektu IK.

Chciałem zapytać, czy Polska jest gotowa na takie sytuacje, jak te opisane przez stację Al-Dżazira [katarska stacja podała w styczniu 2023 r., że za serią tajemniczych ataków na obiekty infrastruktury krytycznej w Europie w 2022 r. mogą stać Rosjanie - przyp. red.], ale po tym, co pan mówi, trochę mi się odechciało…

Nie mam kwalifikacji, aby wypowiadać się z perspektywy poziomu państwowego. To pytanie zdecydowanie do odpowiednich instytucji, np. Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Ja patrzę na to z poziomu biznesowego, gromadząc powszechnie dostępne informacje o zdarzeniach, analizując je w kontekście obiektów chronionych przez firmę, dla której pracuję. I oczywiście patrzę w szerszej perspektywie.

W jak szerokiej?

Przykładowo miał miejsce sabotaż w Deutsche Bahn, ale przecież miał miejsce także fizyczny sabotaż infrastruktury informatycznej we Francji, i to dokonany w kilku miejscach jednocześnie. Mamy też mniej znane przypadki, jak kradzieże optyki w Szwecji, dokonywane z fotoradarów, ale i sklepów z bronią, czy hurtowni z aparatami fotograficznymi. Te moduły zidentyfikowano jako części rosyjskich dronów i potratowano sprawę bardzo poważnie. Takie zdarzenia analizuję w kontekście ryzyka, jakie widzę w chronionych obiektach, ale i ryzyka, jakiemu podlega agencja ochrony, dla której pracuję. Jestem świadom, że obecnie mamy przeciwnika typowo instytucjonalnego, świetnie wyszkolonego i zdeterminowanego, który nie wahał się dokonać zamachu na skład broni w czeskiej wiosce Vrbětice w 2014 roku (przedstawiciele czeskiego rządu oznajmili w 2021 roku, że istnieje uzasadnione podejrzenie co do związku pomiędzy wybuchami a działalnością oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego - przyp. red.), więc dlaczego miałby się zawahać odnośnie obiektu w Polsce?

Pan jest defetystą. Zastępca koordynatora służb specjalnych przekazał, że hiszpańscy poławiacze bursztynu nie zagrażali polskiej IK. Wszystko w porządku, można się rozejść.

Ja jestem tylko prostym pracownikiem ochrony. I robię swoje w tym miejscu, w którym jestem. Zastępca koordynatora służb specjalnych z pewnością wie lepiej, ale analizując ostatni przepadek z hiszpańskim nurkami, można zbudować ciekawy scenariusz penetracji przestępczej lub działania typowo pozoracyjnego (dla odwrócenia uwagi od innego obiektu). I nie warto go wykluczać, bo w branży ochrony też to znamy, choć oczywiście w zupełnie innej skali: złodzieje przygotowujący się do włamania rozpoznają i obiekt, i jego sąsiedztwo, a następnie robią pozorowane włamanie w innym obiekcie, chronionym przez tę samą agencję ochrony.

I co dalej?

Patrol interwencyjny jedzie tam i jest zajęty wystarczająco długo, aby złodzieje mieli czas i swobodę działania w obiekcie, który chcą okraść. Banalne? Cytując książkę "Sprzedawca broni" autorstwa Hugh Laurie, powiem: są takie chwile, kiedy człowiek uświadamia sobie, dlaczego banał jest banałem. Na szczęście nie jestem jedyny, ale widziałbym takie działania w każdej agencji ochrony. W końcu to właśnie one chronią obiekty IK.

Rozmawiał Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić