aktualizacja 

"Era pokoju się zakończyła". Polska wskazywana jak cel agresji

Ta analiza z pewnością nie może się nam podobać i musi budzić niepokój. Jak przyznał w Wilnie Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, "obawy państw bałtyckich, Polski czy Mołdawii przed agresją Rosji są uzasadnione". NATO szykuje się do konfliktu z Moskwą tak mocno, jak nie miało to miejsca od dekad.

"Era pokoju się zakończyła". Polska wskazywana jak cel agresji
"Era pokoju się zakończyła". Polska wskazywana jak cel agresji ze strony Rosji (GETTY, Global Images Ukraine)

Polska, Mołdawia i kraje bałtyckie mają realne obawy przed rosyjską agresją i dziś już nikt nie mówi o tym, że kraje NATO mogą spać spokojnie, póki Ukraina broni się przed agresorem. Moskwa notuje sukcesy na froncie i spogląda na Zachód, a tam wreszcie coś drgnęło. I zaczęły się przygotowania do wojny, która może nadejść lada dzień.

- Władimir Putin naprawdę zagraża państwom NATO, trzeba się obudzić i to zrozumieć, aby zażegnać niebezpieczeństwo. Trzeba pomagać Ukrainie - przyznał w Wilnie Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, który spotkał się ze swoimi kolegami po fachu w stolicy Litwy. Rozmawiano o wojnie i o tym, jak zatrzymać Rosjan.

- Proszę, obudźcie się - zaapelował do zachodnich sojuszników Dmytro Kułeba.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Posterunek w piekle. Ukraińcy zrobią wszystko, aby utrzymać Krynki

Jego słowa to nie czcza gadka, Ukraina naprawdę ma coraz większe problemy z powstrzymywaniem agresji rosyjskiej. Brakuje broni, amunicji i żołnierzy, a Rosjanie nacierają i odnoszą sukcesy na froncie. Zima była bardzo ciężka, wiosna nie zapowiada się lepiej. Bez odpowiedniego wsparcia Ukraina może ten konflikt przegrać z kretesem.

Musimy zaakceptować nową rzeczywistość, era pokoju w Europie się zakończyła - przyznał bez żadnych ogródek Dmytro Kułeba.

Ukraińcy walczą już ponad dwa lata z mocarstwem i do tej pory znakomicie sobie radzili. Ale bez wsparcia z Zachodu oraz USA będzie im ciężko powstrzymywać dłużej agresora. Ten nie liczy się ze stratami i idzie przed siebie, by krwią swych żołnierzy okupić triumf. Na Ukrainie Władimir Putin się nie zatrzyma, to dziś jasne dla wszystkich.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

- To, co dzieje się teraz, nie skończy się dobrze dla wszystkich. Potrzebujemy pełnych i nieograniczonych dostaw amunicji na Ukrainę - apelował minister Kułeba, a wtórowali mu szefowie MSZ Litwy, Łotwy, Estonii oraz Francji. Ci ostatni są na początku 2024 roku liderem wsparcia dla Kijowa i postawili na aktywność międzynarodową.

Francuzi zaczęli nawet rozważać, czy nie posłać swoich wojsk na Ukrainę.

Rosjanie liczą na pasywność Europy, by zdławić opór Ukrainy i przygotować się na kolejną wojnę. Propaganda jasno wskazała cele: Litwa, Łotwa, Estonia, Mołdawia oraz Polska. Władimir Putin chce odbudować imperium Związku Radzieckiego. Dlatego, aby zapobiec zwycięstwu Rosji, trzeba pomóc Ukrainie wygrać tę wojnę tu i teraz.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić