Godek wywołała skandal. W tym momencie odebrali jej głos
Temat legalnej aborcji wrócił do Sejmu, a we wtorek specjalna komisja zebrała się by omówić projekty proponowane przez każdą z partii. Opiniować mogła je także strona społeczna, nie zabrakło więc też największej antyaborcyjnej fundamentalistki - Kai Godek. Jej słowa zszokowały zebranych na tyle, że przewodnicząca komisji odebrała jej głos.
Wciąż nie ma politycznego porozumienia co do kształtu zmian jakie powinny znaleźć się w nowej ustawie dotyczącej prawa aborcyjnego w Polsce.
Za legalnym dostępem do aborcji opowiadają się Lewica oraz Koalicja Obywatelska, a powrotu do kompromisu chce Trzecia Droga.
We wtorek 9 lipca sejmowa komisja nadzwyczajna rozpoczęła prace nad trzema poselskimi projektami dotyczącymi liberalizacji prawa do aborcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
M. Lempart o protestach: "Mamy trzy formy działania"
Oprócz posłów i posłanek, głos w sprawie mogli zabierać także przedstawiciele strony społecznej. Oprócz przedstawicielek pozarządowych organizacji wspierających kobiety jak Aborcyjny Dream Team czy Dziewuchy Dziewuchom, na sali nie zabrakło też Kai Godek.
Czytaj także: Posłowie zagłosowali w sprawie aborcji
Jeżeli państwo chcecie rozmawiać o mordowaniu ludzi, to może porozmawiajmy o mordowaniu posłów? - pytała Godek i zastrzegła, że broniłaby ich życia tak samo, jak życia płodów.
Dalsza wypowiedź Godek zszokowała przewodniczącą komisji tak mocno, że Dorota Łoboda odebrała jej głos.
Czekam, aż Sejm z taką powagą jak o mordowaniu dzieci nienarodzonych, będzie rozmawiał o mordowaniu Żydów albo Cyganów - wypaliła Kaja Godek.