Horror w Hiszpanii. Brytyjka cudem uniknęła śmierci
Hiszpańskie służby ratunkowe kontynuują desperackie poszukiwania ocalałych po ekstremalnych powodziach, które nawiedziły region Walencji we wtorek, powodując śmierć co najmniej 95 osób. Brytyjka, która cudem uniknęła śmierci, powiedziała, że "pewna decyzja uratowała ją w ułamku sekundy".
W ciągu zaledwie ośmiu godzin w regionie Walencji spadła ilość deszczu równoważna rocznym opadom, odcinając od świata wiejskie społeczności, z których niektóre można teraz osiągnąć tylko helikopterem.
Hiszpańskie władze ostrzegły, że liczba ofiar może wzrosnąć, ponieważ nie jest obecnie możliwe ustalenie, ile osób jest zaginionych. To najgorsza katastrofa naturalna w kraju od dziesięcioleci.
Mieszkańcy miasta Utiel w środę wyszli na ulice, by zmierzyć się ze skutkami niszczycielskich powodzi błyskawicznych, które przetoczyły się przez ich domy, zmywając samochody, uszkadzając budynki i pozostawiając gruz w całej okolicy.
Brytyjka Karen Loftus z Dorset opisała, jak cudem uniknęła śmierci, wydostając się przez okno samochodu tuż przed tym, jak został on porwany przez wodę.
Ona i jej mąż podróżowali autostradą AP-7 do swojego domu w Alicante, gdy zostali zaskoczeni przez ulewę.
Po dziesięciu minutach postoju woda zaczęła wpływać do samochodu - powiedziała Loftus w rozmowie ze "Sky News".
Ciśnienie uniemożliwiło otwarcie drzwi, więc para zdecydowała się uciec przez okna. - Tuż po tym, jak wyszliśmy z samochodu, inny pojazd przepłynął nad naszym - dodała, zauważając, że woda sięgała im już do piersi. Udało im się schronić w ciężarówce, ale stracili wszystko, w tym samochód i pamiątki sprzed 20 lat.
Zapukaliśmy do drzwi ciężarówki. Uratował nas fantastyczny maroński kierowca. Gdybyśmy po prostu zostali w samochodzie, nie wiem, co by się stało. To przerażające - dodała.
Horror w Hiszpanii. Premier zabrał głos
Liczba potwierdzonych ofiar śmiertelnych wzrosła już do ponad 90, a oczekuje się, że będzie dalej rosnąć. Całe miasta zostały zalane, samochody zmyte, a ludzie uwięzieni w swoich domach w niemal apokaliptycznych scenach. Rząd ogłosił trzy dni żałoby, nazywając powódź najgorszą katastrofą naturalną w Hiszpanii od ponad 50 lat.
Premier Pedro Sanchez zapewnił poszkodowanych, że rząd nie zostawi ich samych. - Cała Hiszpania płacze razem z wami. Naszym absolutnym priorytetem jest wam pomóc... Nie opuścimy was - powiedział Sanchez w telewizyjnym przemówieniu. Zapowiedział również odbudowę zniszczonych ulic, placów i mostów.
Jak donosi "Daily Mail", krytyka spadła na władze lokalne za opieszałość w reagowaniu na nadchodzącą katastrofę. Jedna z brytyjskich emigrantek mieszkających w Walencji stwierdziła, że skutki mogłyby być mniejsze, gdyby wcześniej ostrzeżono mieszkańców. "Wiedzieli, że ta pogoda nadchodzi, ale nie powiedzieli nikomu, żeby został w domu" – powiedziała anonimowo.
Wśród najbardziej dotkniętych obszarów jest miasto Paiporta, gdzie co najmniej jedno dziecko zginęło po tym, jak rzeka przerwała wały i zmyła most. Przerażające nagrania ukazują moment, w którym konstrukcja zawala się pod naporem wody.