Internet zapłonął. Głośno o tym, co zrobił 86-latek. "Skarb"
86-letni pan Ignacy został prawdziwym bohaterem mediów społecznościowych. Senior popisał się przepiękną postawą - uratował łabędzia niemego, który pojawił się w centrum Wojkowic (woj. śląskie). Jego zachowanie wywołało ogromne poruszenie.
Obok takich wpisów po prostu nie można przejść obojętnie. Zdjęcie pana Ignacego, które na Facebooku udostępnił pan Piotr, ma ponad 31 tys. reakcji. Do tego dochodzi przeszło 2,7 tys. komentarzy i ponad tysiąc udostępnień. Wszystkich poruszyła historia z 86-latkiem w roli głównej.
Podobno nie każdy bohater nosi pelerynę. Pan Ignacy zapewne ją ma, ale nie zdążył założyć, bo miał inne zajęcie. W centrum Wojkowic pojawił się niespodziewany gość - łabędź niemy. Ptak szedł środkiem ulicy, przystawał, podnosił się, po czym szedł kilka kroków i ponownie stawał. Trąbiły na niego auta, ale nikt się nie zatrzymał. Łabędź miał zakrwawione skrzydło. Pan Ignacy sprowadził go na pobocze drogi, a następnie już razem z policjantami czuwał, aby nic mu się nie stało - zrelacjonował autor wpisu.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Przekazał jednocześnie, że łabędź ostatecznie "został przewieziony do Leśnego Pogotowia - Ośrodka Rehabilitacji i Schroniska dla Dzikich Zwierząt w Mikołowie, gdzie dochodzi do siebie".
W kolejnym wpisie pan Piotr ujawnił, że udało mu się porozmawiać z 86-latkiem. Następnie podkreślił, że śmiało może stwierdzić, że "odbył najbardziej wzruszającą rozmowę telefoniczną w swoim życiu".
Przedstawiłem się, powiedziałem, że jego czyn był bardzo szlachetny, że kocham zwierzęta i dlatego tak mnie ujęło to co zrobił. Gdy powiedział, że to nic takiego i nie czuje się bohaterem, odpowiedziałem mu, że jestem nauczycielem i wiem, że jego postępowanie jest świetną lekcją - nie tylko dla młodych ludzi - zaznaczył pan Piotr.
Wówczas pan Ignacy odpowiedział mu z ogromnym spokojem.
Szanowny panie mam 86 lat. Jestem pszczelarzem i kocham wszystko, co żyje. Bałem się, że jak nie zareaguję, to tego łabędzia albo coś rozjedzie, albo jakieś "szczurki" z nudów będą go maltretować i zamęczą zwierzaka. Bo ja, proszę pana, to taki już jestem, że jak w domu mam pająka, osę albo innego owada, to biorę pudełko od zapałek, łapię je i wynoszę w bezpieczne miejsce. Zna pan ten patent? - zapytał.
Mężczyzna odparł, że nie zna. - No widzisz pan. Czyli właśnie zdobyłeś pan dodatkowy fakultet - podsumował senior.
Ogromne poruszenie wokół pana Ignacego
Zdjęcie, które błyskawicznie obiegło sieć, wykonał pan Patryk, wnuk 86-latka. Załączona do niego historia wywołała olbrzymie poruszenie.
Komentarzy jest mnóstwo. Co piszą internauci?
"Taki dziadek to skarb", "Pan z wielkim i czułym sercem", "Takich ludzi powinno się nagradzać za ich czułe serca i empatię do naszych braci mniejszych. Tak niewiele potrzeba było, żeby pomóc. Dziękuję bardzo, że są tacy ludzie jak Pan Ignacy, który zapewne stwierdzi, że nic nie zrobił", "Brawo Panie Ignacy, wzór dla nas, jak należy się zachować — chociaż to zwierzę, ale też często potrzebuje pomocy, a my ludzie powinniśmy pomagać innym ludziom w potrzebie, ale też i zwierzętom", "Bohaterzy zawsze pomagają po cichu", "Gdyby takich ludzi było więcej, świat byłby piękniejszy — brawo dla Pana", "Piękna postawa. Tacy ludzie to rzadkość", "Dziękujemy! Dzięki takim ludziom chce się żyć", "Między takimi ludźmi chcę żyć" - czytamy.