"Ja tym kury karmię". Policjanci zdębieli
Policjanci z komendy w Łosicach (woj. mazowieckie) poszukiwali zaginionej osoby. W trakcie czynności dokonali jednak zupełnie niespodziewanego odkrycia. Weszli na posesję, na której znajdował się prawdziwy las konopni indyjskich.
Konopie indyjskie znajdowały się w niezadaszonej oborze. Jak relacjonuje asp. Nina Zaniewicz, oficer prasowa Komedy Powiatowej Policji w Łosicach, funkcjonariusze doliczyli się aż 12 dorodnych krzaków.
Szukali osoby zaginionej, znaleźli plantację konopi indyjskich
W toku przeszukiwania posesji policjanci znaleźli nie tylko krzaki konopi indyjskich. Funkcjonariuszom udało się także zabezpieczyć ponad 1200 gramów suszu marihuany, które przekazano do dalszych badań.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Przeczytaj także: Ktoś się w końcu zorientował. Rażąca wpadka francuskiego marketu
Policjantom udało się znaleźć osoby odpowiedzialne za nielegalną plantację. Zatrzymana kobieta próbowała przekonać funkcjonariuszy o swojej niewinności, jednak wyjaśnienie, jakie przedstawiła, okazało się co najmniej zaskakujące.
Przeczytaj także: Świąteczny żart polskiej policji. Zdjęcie robi wrażenie
Jak dowodziła zatrzymana kobieta, nie hodowała konopi indyjskich, aby uzyskać susz na potrzeby handlu narkotykami. Zapewniała, że liście były jej potrzebne do... karmienia kur.
Policjanci nie uznali jednak tłumaczeń o karmieniu dla kur za wiarygodne. Teraz zarówno kobieta, jak i jej wspólnik będą musieli ponieść konsekwencje prowadzenia nielegalnej hodowli i posiadania zakazanych substancji. Grozi im kara do 3 lat pozbawienia wolności.