Jarosław. Dziecko otworzyło drzwi i wyszło na ruchliwą drogę. Nie żyje
Do tragicznego wypadku doszło w województwie podkarpackim. Chłopiec wyszedł na jezdnię i wpadł prosto pod koła pędzącego auta. Mimo reanimacji i przetransportowania do szpitala 11-latka nie udało się uratować. Ustalono, jak znalazł się na obwodnicy.
Jak podała w środę policja podkarpacka, do tragedii doszło we wtorek 11 sierpnia. Chłopiec wszedł na jezdnię i natychmiast został potrącony przez samochód dostawczy –volkswagena transportera. 39-letni kierowca auta jechał w kierunku Przeworska.
Wypadek na obwodnicy w Jarosławiu. Co się stąło?
Według ustaleń portalu "eSanok" Dyspozytornia Medyczna w Przemyślu odebrała zawiadomienie o wypadku o godzinie 14:22. Ze względu na ciężki stan 11-latka i odległość od centrum urazowego na miejsce wysłano śmigłowiec LPR z Sanoka.
Jeszcze przed przylotem śmigłowca 11-latek został reanimowany przez świadków zdarzenia. Później czynności przejęli strażacy z PSP Jarosław.
Ofiarę wypadku przetransportowano śmigłowcem do Centrum Urazowego w Rzeszowie. Mimo wysiłków lekarzy 11-latka nie udało się uratować. Funkcjonariusze Policji Podkarpackiej potwierdzili, że 39-letni kierowca był trzeźwy.
Policjanci zdążyli ustalili, w jaki sposób 11-latek dostał się na jezdnię. Okazało się, że pochodzący z powiatu jarosławskiego chłopiec przeszedł przez niezamknięte drzwi w dźwiękochłonnym ekranie.