"Legitymacją po oczach". Interwencja Kingi Dudy i funkcjonariusza SOP

Prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką kupili w 2018 roku apartament na krakowskim osiedlu Górka Narodowa. To spokojna okolica, rankiem zapieje tam kogut, czasem słychać tupot koni. Niektórzy właściciele nie sprzątają jednak po swoich zwierzętach, co nie spodobało się córce prezydenta Kindze.

Kinga Duda interweniowała w sprawie końskich nieczystości pod domemKinga Duda interweniowała w sprawie końskich nieczystości pod domem
Źródło zdjęć: © Twitter
Jan Manicki

Kinga Duda wraz z funkcjonariuszem Służby Ochrony Państwa interweniowała w sprawie końskich nieczystości. Kiedy jeden z koni wypróżnił się na ulicy, córka prezydenta udała się do pobliskiej stajni. Poprosiła właściciela zwierzęcia, aby posprzątał odchody.

Apartament rodziny prezydenta. W pobliżu znajdują się stajnie

Górka Narodowa to stosunkowo bezpieczna dzielnica Krakowa. Sąsiedzi prezydenta opowiadają, że atmosfera jest tam bardzo sielska, niemalże wiejska. Przyczyniają się do tego liczne zwierzęta hodowane przez okolicznych mieszkańców.

Na naszej ulicy są stajnie, z których korzystają dorożkarze z Rynku Głównego. Na powozy można natknąć się rano i wieczorem. No i czasem zdarza się, że koń wypróżni się na drogę – powiedział jeden z sąsiadów prezydenta, cytowany przez "Gazetę Krakowską".

Do takiego zdarzenia miało dojść na początku października, kiedy na wąskiej uliczce prowadzącej do apartamentu prezydenckiego leżała końska kupa. Jak opisują mieszkańcy, była maksymalnie wielkości kopyta. Stała się jednak powodem interwencji Służby Ochrony Państwa.

Interweniowali Kinga Duda i funkcjonariusz SOP

24-letnia Kinga Duda postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Wybrała się więc wraz z funkcjonariuszem SOP na poszukiwanie właściciela konia. Młoda blondynka i rosły mężczyzna szli drogą i przyglądali się zabudowaniom.

W pewnym momencie weszli do jednej ze stajni. Znajdujący się w niej mężczyzna karmił akurat konie. Był bardzo zaskoczony wizytą córki prezydenta.

Proszę posprzątać kupę na drodze – miał zaordynować funkcjonariusz SOP, cytowany przez "Gazetę Krakowską".

Stajenny odparł, że sprzątnie odchody, jak tylko nakarmi konia. Usłyszał jednak kategoryczny nakaz. Funkcjonariusz SOP wyjął swoją legitymację, aby wzmocnić przekaz.

Sprzątaj teraz – stwierdził towarzyszący Kindze Dudzie ochroniarz.

Stajenny wziął więc szufelkę i posprzątał odchody.

Niby słuszna interwencja, ale żeby od razu z legitymacją pod oczy? To arogancja – ocenił informator "Gazety Krakowskiej".

Obejrzyj także: Wystąpienie Kingi Dudy po ogłoszeniu sondażu IPSOS. "Nikt nie zasługuje, by być obiektem nienawiści"

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Osiem województw zagrożonych. IMGW ostrzega
Osiem województw zagrożonych. IMGW ostrzega
Mieli zagrać mecz w Australii. Z tego powodu musieli go odwołać
Mieli zagrać mecz w Australii. Z tego powodu musieli go odwołać
Puchar Świata. Norweg triumfuje w slalomie
Puchar Świata. Norweg triumfuje w slalomie
Znieważyli starszą kobietę w autobusie. Jej syn wziął sprawy w swoje ręce
Znieważyli starszą kobietę w autobusie. Jej syn wziął sprawy w swoje ręce
Dają świąteczny bonus. Tak w USA zachęcają do deportacji
Dają świąteczny bonus. Tak w USA zachęcają do deportacji
Ukraiński wywiad publikuje nagranie. Desperacja rosyjskich żołnierzy
Ukraiński wywiad publikuje nagranie. Desperacja rosyjskich żołnierzy
Putin w błędzie? Fałszywe raporty docierają na Kreml
Putin w błędzie? Fałszywe raporty docierają na Kreml
Kościół ma powód do wstydu . Papież mówi o księżach
Kościół ma powód do wstydu . Papież mówi o księżach
Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Dwa dni przed Wigilią. Poszedł do lasu i wrócił z pełnym koszem
Dwa dni przed Wigilią. Poszedł do lasu i wrócił z pełnym koszem
Uczeń podstawówki miał dusić nauczycielkę. Policja poinformowana dwa dni później
Uczeń podstawówki miał dusić nauczycielkę. Policja poinformowana dwa dni później
Zapłacił za zakupy dziecka w Biedronce. Wytłumaczył, dlaczego
Zapłacił za zakupy dziecka w Biedronce. Wytłumaczył, dlaczego