Kładą się żywcem do trumny. Forma terapii z Rosji

Rosja to kraj, który zaskakuje na każdym kroku - najczęściej negatywnie. Tym razem sieć obiegło nagranie pokazujące jedną z rzadko spotykanych form terapii. Polega ona na udziale we własnym... pogrzebie. Chętni kładą się żywcem do trumny i udają, że uczestniczą we własnym pogrzebie. Ceremonia wygląda jak prawdziwa.

Rosjanie kładą się do trumny. To forma terapiiRosjanie kładą się do trumny. To forma terapii
Źródło zdjęć: © Twitter
Rafał Strzelec

Rosjanie mają tendencję do wykonywania praktyk, które trudno znaleźć w jakimkolwiek innym kraju. Okazuje się, że jedną z form terapii jest... odprawianie własnego pogrzebu. To nie żart! W sieci udostępniono nagranie z jednej z takich ceremonii.

Materiał jednej z telewizji pokazuje trumnę, do której wchodzi kobieta w różowej sukni. Jej "ciało" jest najpierw przewożone przez łóżko pod białym przykryciem, a potem rozpoczyna się właściwa ceremonia. Są żałobnicy ubrani na czarno, są świecie, jest atmosfera smutku i zadumy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ekspert ostrzega: "Jesteśmy w sytuacji cichej wojny"

Trumna jest zamykana. Tuż obok niej stoi mównica, z której żałobnicy przemawiają i wspominają "zmarłą". Na końcu nagrania widać poruszający moment, jak trumna leżąca na platformie zjeżdża w dół.

Trumnoterapia - można sobie zamówić seans imitacji własnego pogrzebu. W celu odzyskania równowagi psychicznej, znalezienie sensu życia, gdyby ktoś pytał, po co... - pisze Anna Łabuszewska, ekspertka ds. Rosji, związana niegdyś z Ośrodkiem Studiów Wschodnich.

Za własny pogrzeb płacą krocie

Takie przyjemności w Rosji mogą jednak słowo kosztować. Jak informował w październiku ubiegłego roku portal vibez.pl, za taką usługę trzeba zapłacić nawet 3,5 miliona rubli (czyli obecnie około 150 tys. złotych).

Tego typu pogrzeby organizuje m.in. Jekaterina Preobrazenskaja. Rosjanka proponuje dwa warianty: pogrzeb online i pełną immersję. W obu przypadkach ma być to terapia, po której klient pozostawi swoje lęki "na tamtym świecie" i wstanie znów do żywych jako zupełnie nowy człowiek. "Denat" spędza w trumnie około 1 godziny.

"Rzeczpospolita" o takich praktykach pisała już 12 lat temu. Jak opisywano, śmiałków chcących przeżyć swój pogrzeb umieszczano w wodoodpornym worku. Do ust wkładano im ogrodowy szlauch, by mogli oddychać, gdy zostaną zakopani 30 cm pod ziemią. Wszystko odbywa się w lesie i trwa 20 minut. Taki trening psychologiczny ma pozwolić odkryć radość życia na nowo. Podsumowując - takie metody odprężenia są w Rosji popularne i mimo upływu czasu nic się w tej materii nie zmienia. Za wyjątkiem naszego ciągłego zaskoczenia.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Uszkodzenie na torach kolejowych. "Było oznaczone symbolem"
Tragicznym wypadek w Lubuskiem. Nie żyje jedna osoba
Tragicznym wypadek w Lubuskiem. Nie żyje jedna osoba
Rozmowa Macron-Putin? Jasny komunikat z Paryża
Rozmowa Macron-Putin? Jasny komunikat z Paryża
Puszczał filmy w Trumpem. Nauczyciela posądzono o terroryzm
Puszczał filmy w Trumpem. Nauczyciela posądzono o terroryzm
Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Tak wyglądało Boże Narodzenie w Betlejem. Świętowanie w cieniu cierpienia
Akcja policji na Opolszczyźnie. "Brak fragmentu szyny"
Akcja policji na Opolszczyźnie. "Brak fragmentu szyny"
Ataki na kolej w Ukrainie. W tle logistyka z Polski
Ataki na kolej w Ukrainie. W tle logistyka z Polski
Wstrząsające odkrycie na Śląsku. Martwe karpie wrzucone do stawu
Wstrząsające odkrycie na Śląsku. Martwe karpie wrzucone do stawu
Awaria wyciągu krzesełkowego. Utknęło blisko 80 narciarzy, w tym dzieci
Awaria wyciągu krzesełkowego. Utknęło blisko 80 narciarzy, w tym dzieci
Pijany 64-latek niemal spowodował karambol. "Ogromne zagrożenie"
Pijany 64-latek niemal spowodował karambol. "Ogromne zagrożenie"
Ktoś przywiązał psa do drzewa. Zareagowali policjanci
Ktoś przywiązał psa do drzewa. Zareagowali policjanci
Ograniczenie do 50 km/h. Policja pokazała rejestrator. Tyle pędziło audi
Ograniczenie do 50 km/h. Policja pokazała rejestrator. Tyle pędziło audi