Rafał Strzelec
Rafał Strzelec| 
aktualizacja 

Kto prezydentem w 2025 roku? Lech Wałęsa wskazuje

1216

Rok 2023 był gorący w polskiej polityce, ale 2024 zapowiada się równie interesująco. Wybory samorządowe, wybory do Parlamentu Europejskiego, do tego poznamy prawdopodobnie kandydatów w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Lech Wałęsa w rozmowie z o2.pl opowiada, jak widzi obecną sytuację polityczną w Polsce i jej dalszy rozwój. Były prezydent ujawnia, co powiedział Jarosławowi Kaczyńskiemu i czy lider PiS powinien udać się na emeryturę.

Kto prezydentem w 2025 roku? Lech Wałęsa wskazuje
Lech Wałęsa w Sejmie podczas expose Donalda Tuska (Getty Images, 2023 Getty Images)

Lech Wałęsa, były prezydent Rzeczpospolitej Polskiej i legendarny lider "Solidarności", nie kryje swojej sympatii dla obozu rządzącego. Jedyny polski laureat Pokojowej Nagrody Nobla w ciągu ostatnich 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy krytykował ją m.in. za zmiany w systemie sprawiedliwości. Dlatego też wszędzie, gdzie się pojawiał, Wałęsa miał na sobie koszulkę lub sweter z napisem "Konstytucja".

W grudniu były prezydent przeszedł COVID-19, ale po wyjściu ze szpitala od razu pojechał do Sejmu, by jak sam napisał "zobaczyć klęskę Morawieckiego". Wałęsa uznaje, że przejęcie władzy przez Tuska to moment zwrotny w polskiej polityce, ale dostrzega szereg problemów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polityka zabije kabarety? "Nie trzeba dokonywać fikołków"

Kaczyński na emeryturę? Wałęsa ujawnia, co mu powiedział

Moim zdaniem to jest kompletna klęska. Nastąpił rozkład i rozpad Prawa i Sprawiedliwości - mówi w rozmowie z o2.pl Lech Wałęsa pytany o to, czy PiS jest jeszcze w stanie podnieść się po stracie władzy.

Partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła najwięcej głosów, ale nie potrafiła znaleźć koalicjanta. Wiele osób uważa, że to lider PiS jest odpowiedzialny za tę porażkę. Czy powinien odejść na emeryturę? Wałęsa nie chce wypowiadać się w tej sprawie. Nie chciałby używać "zbyt brutalnych" słów.

Legendarny przywódca Solidarności ujawnia jednak, co powiedział swego czasu Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Przypomniałbym mu, że swego czasu powiedziałem mu tak: Człowieku, ja nie chciałbym być na Twoim miejscu, kiedy byłeś u szczytu zmagań. Dlatego, że wiedziałem, jak to się skończy. Nie mogło się inaczej skończyć. On jest inteligentnym, oczytanym teoretykiem, tylko nie ma żadnej praktyki. Dlatego nie nadaje się na "pierwszego". Jako wykonawca tak, bo jest świetny, ale na prowadzącego już nie. To był błąd. Ostrzegałem, prosiłem, naród mnie nie słuchał, więc mamy wystawiony rachunek, który będziemy płacić długo - uważa Lech Wałęsa.

Mocno o Andrzeju Dudzie. "Trzeba by zapytać lekarza"

W ostatnich tygodniach główną osią sporu między nowym rządem i opozycją były zmiany w mediach publicznych. Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz najpierw wymienił zarządy spółek TVP, PAP i Polskiego Radia, a gdy spotkał się z oporem środowiska PiS i prezydenta, podjął decyzję o postawieniu tych mediów w stan likwidacji. Lech Wałęsa w rozmowie z nami mówi, że polityka nowego rządu w tej sprawie "bardzo mu się podoba". Choć przyznaje też, że "oczywiście, zawsze można coś zrobić lepiej".

Były prezydent mówi, by codziennie powtarzać, że poprzednia władza w sposób znaczący utrudniła możliwość reform nowej ekipie.

Problem polega na tym, o czym trzeba mówić głośno, iż PiS pozakładał bariery, kłódki i nie da się zrobić nic inaczej. Należałoby robić inaczej, gdyby nie nałożył kłódki na możliwość reform. Wszędzie tam, gdzie coś należy poprawić, są pozakładane bariery. Jest zabetonowane. O tym trzeba codziennie mówić. Zabetonowali i nie da się z tym nic zrobić - mówi o2.pl Wałęsa.

Legenda "Solidarności" źle ocenia postawę prezydenta Dudy, który w sprawie TVP idzie na zwarcie z rządem Tuska - wykorzystał weto w sprawie ustawy okołobudżetowej, gwarantującej środki dla TVP.

- Prezydent musi odejść i zostać rozliczonym sądownie za szkody, jakie Polsce wyrządził - mówi nam Wałęsa, a dopytany o to, w jaki sposób Andrzej Duda ma odejść ze swojego stanowiska, mówi tak:

Niech fachowcy, niech patrioci się zastanowią i wyliczą, jakie szkody Polska poniosła i to w każdej dziedzinie. Tego nie można darować. Przecież to jest niszczenie morale narodu. On je zniszczył taką postawą. Dlatego musi to zostać rozliczone. Problem polega na tym, i niech się fachowcy nad tym pochylą, jak to zrobić - dodaje Wałęsa.

Gdy pytany byłego prezydenta o to, czy Andrzej Duda jest samodzielnym politykiem czy może nie potrafi się wyrwać spod wpływu swojego obozu politycznego, Wałęsa nie gryzie się w język.

Nie da się go zdefiniować. To jest człowiek albo niezdrowy, albo bardzo zależny, trzeba by zapytać lekarza. To jest niemożliwe, co on wyprawia - mówi nam Wałęsa. - On to wszystko firmuje. Jego podprowadzają, podpuszczają, a on powinien się nie zgodzić albo zgodzić na porządne rozwiązania. A on się zgadza, więc bierze na siebie największą odpowiedzialność - dodaje emerytowany polityk.

Wielu ekspertów i dziennikarzy zastanawia się, czy Duda pójdzie na całość i skieruje ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego, co wiązałoby się prawdopodobnie z koniecznością rozpisania nowych wyborów do parlamentu. Wałęsa... zachęca głowę państwa do takiego ruchu.

Jak chce z kretesem przegrać, to niech spróbuje. On dopiero wtedy zobaczy. Już naród go przejrzał. Nie dostaną tego, co wcześniej dostali. Trzeba cicho mówić - niech się odważą. Zobaczy Pan, jakie baty dostaną - mówi w rozmowie z o2.pl.

Lech Wałęsa o Konfederacji

Sporo emocji wywołuje Konfederacja. Przed wyborami z 15 października sondaże wskazywały, że partia Sławomira Mentzena może być trzecią siłą polityczną w Polsce. Wynik był jednak poniżej oczekiwań. Źle na wizerunek partii wpływały poczynania niektórych jej członków - Janusza Korwin-Mikkego czy Grzegorza Brauna. Ten ostatni 12 grudnia zgasił w Sejmie świece w menorze za pomocą gaśnicy, co wywołało ogromny skandal.

Lech Wałęsa uważa, że partia z takimi ludźmi na pokładzie nie powinna działać w Polsce.

Jeśli uporządkujemy wszystkie sprawy i gdy zdarzą się rzeczy nieprawdopodobne, to się zakazuje działalności i rozwiązuje problem. Jeśli będą tak dalej postępować, to moim zdaniem po uporządkowaniu będą rozwiązani i będą mieli zakaz działalności. Trzeba żądać zakazania działalności, bo to szkodzi Polsce i idzie w złym kierunku. Na takie coś nie powinno być zgody narodu - mówi nam Lech Wałęsa.

Lech Wałęsa jedynej nadziei dla Konfederacji upatruje w pozbyciu się krnąbrnych członków.

Kto prezydentem w 2025 roku? Lech Wałęsa wskazuje, kto zasłużył. Ocenia Hołownię

Na koniec były prezydent nie chciał wskazywać swojego faworyta jeśli chodzi o kandydowanie na prezydenta z ramienia rządzącej koalicji. - Nie wskażę żadnego, bo bym mu nie pomógł a przeszkodził - mówi nam Wałęsa.

Politolog z UŚ prof. Marek Migalski wskazał ostatnio, że to Donald Tusk mógłby zwieńczyć swoją karierę prezydenturą od 2025 roku. Wałęsa uważa, że lider KO w pełni na to zasłużył.

Na razie widać, że on chce popracować. Prezydent nie ma tak dużo pracy, a Tusk jest pracowity. Na obecnym stanowisku zrobi dużo więcej, ale oczywiście, gdybyśmy mówili o zwieńczeniu kariery, o nagrodzie, to jemu by się to należało. Za to, czego dokonał, należy mu się prezydentura. Przecież to nikt inny jak on wygrał te ostatnie wybory - mówi Wałęsa.

A co z Hołownią? Były prezydent nie chce wskazać go jako kandydata na głowę państwa, ale chętnie ocenił dla nas jego pracę w roli marszałka Sejmu.

Na razie bardzo dobrze mu to idzie. Jestem zaskoczony, bo miał u mnie niższe notowania. W tej roli jest dobry. Pewne cechy "księżowskie" mu pomagają. Widzi Pan, jaki to kaznodzieja. Jest świetny - mówi w rozmowie z nami Lech Wałęsa.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić