Lekarze z Anglii wyszli na ulice. Zapowiadają pięć dni strajków
Lekarze rezydenci w Anglii rozpoczęli pięciodniowy strajk, domagając się podwyżki wynagrodzeń o 29,2 proc. Rząd oferuje jedynie 5,4 proc. podwyżki od sierpnia.
Najważniejsze informacje
- Strajk rozpoczął się w piątek rano i potrwa do środy.
- Lekarze rezydenci żądają podwyżki wynagrodzeń o 29,2 proc.
- Rząd proponuje wzrost płac o 5,4 proc. od sierpnia.
Lekarze rezydenci w Anglii, zrzeszeni w Brytyjskim Stowarzyszeniu Medycznym (BMA), rozpoczęli pięciodniowy strajk. Protestujący domagają się podwyżki wynagrodzeń o 29,2 proc., co ma przywrócić płace do poziomu z 2008 r. Strajk rozpoczął się o godz. 7 czasu lokalnego i zakończy się w środę.
Rezydenci argumentują, że ich wynagrodzenia powinny wzrosnąć zgodnie z wskaźnikiem cen detalicznych (RPI), który uwzględnia zmiany cen towarów, usług oraz koszty mieszkaniowe. Rząd natomiast opiera się na wskaźniku cen konsumpcyjnych (CPI), który nie uwzględnia wszystkich tych kosztów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Figurski lata temu przeżył udar mózgu. Szczerze opowiedział o chorobie
Reakcja rządu
Rząd brytyjski nie zgadza się na postulaty lekarzy, oferując jedynie 5,4 proc. podwyżki od sierpnia. NHS England zapewnia, że praca placówek medycznych nie powinna zostać sparaliżowana, a zabiegi będą odwoływane tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Dr Tom Dolphin z BMA podkreśla, że lekarze nie chcą strajkować, ale są zmuszeni do działania z powodu braku "realnej ścieżki" przywracającej wartość ich wynagrodzeń.
- Lekarze rezydenci nie chcą strajkować, ale muszą walczyć o swoje prawa - powiedział w rozmowie z BBC.
Strajk nie obejmuje Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. Od 2023 r. rezydenci zorganizowali już 11 strajków, co pokazuje skalę niezadowolenia wśród młodych lekarzy. Rząd nie planuje dalszych podwyżek poza zapowiedzianymi 5,4 proc.