Ludzie byli w szoku. Turysta ignorował zagrożenie. Sceny w Yellowstone
"The New York Post" opublikował nagranie z Yellowstone, które pokazuje mężczyznę podchodzącego do watahy wilków na niewielką odległość. Świadkowie alarmowali, a sytuacja niemal wymknęła się spod kontroli.
Jak podaje "The New York Post" do zdarzenia doszło 6 października. Na nagraniu widać mężczyznę w białej chuście, który idzie przez polanę w kierunku pięciu czarnych wilków. Turyści obserwowali scenę z grzbietu wzgórza i głośno ostrzegali przed konsekwencjami takiego zachowania. "To może się dla niego bardzo źle skończyć" - mówią świadkowie na nagraniu.
Świadkowie relacjonowali, że mężczyzna najpierw się cofał, ale gdy wilki podbiegły i zaczęły go otaczać, ruszył w ich stronę. Machał ręką, zbliżył się na kilka kroków do zwierząt, po czym uniósł dłoń i prawdopodobnie użył gazu pieprzowego.
Leśny wandal z seicento. Ruszył z pięściami na fotopułapkę
Krzyki z pobocza i zejście do jaru
Z tłumu padały okrzyki: "Hej! Hej! Trzymaj się od nich z daleka! Wycofaj się!". Mimo to wilki nadal podchodziły, a mężczyzna przemieszczał się w kierunku jaru, gdzie cała grupa na moment zniknęła z pola widzenia widzów.
Widać było jedynie czarne ogony. Część osób obawiała się najgorszego. - On jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie - stwierdził jeden ze świadków. Inni komentowali, że jeśli przeżyje, narazi się na ostrą krytykę miłośników przyrody.
Park Yellowstone. Zasady obserwacji zwierząt
"NYP" przypomina, że w parkach narodowych obowiązuje zakaz zbliżania się do dzikich zwierząt poniżej ok. 100 jardów (ok. 91,5 metra przyp. red.). Dotyczy to drapieżników, takich jak wilki, niedźwiedzie czy pumy. Mimo to co roku pojawiają się przypadki ignorowania przepisów i groźnych incydentów z udziałem turystów.
W tym zdarzeniu wilki ostatecznie wycofały się i odeszły. Mężczyzna wrócił z pola, zachowując się - jak relacjonowali świadkowie - nienaturalnie, co wywołało spekulacje o możliwym odurzeniu. Nie ma jednak potwierdzenia tych przypuszczeń w relacjach służb.
Ataki wilków w USA są niezwykle rzadkie. Jak podaje przewodnik przyrodniczy Evan Stout cytowany przez SFGATE, zwierzęta z nagrania wyglądały na tegoroczne szczenięta. Według niego sytuacja mogła nieść mniejsze ryzyko niż sądzili świadkowie. - Były ciekawskie. To prawdopodobnie ich pierwszy kontakt z człowiekiem - wyjaśnił Stout. . Ekspert zaznaczył jednak, że łamanie zasad bezpieczeństwa w parkach naraża zarówno ludzi, jak i dzikie zwierzęta.