Ludzie zabierają głos. Mówią o migrantach. "Wszystko się zmieniło"
Na polsko-białoruskiej granicy zakończono montaż elektronicznej bariery i kamer dzienno-nocnych. Mieszkańcy granicznych Ozieran Małych przekonują, że czują się w swojej miejscowości bezpieczni. - Wojsko w dzień i w nocy jeździ, co godzinę nawet. Pilnują, i to się czuje - mówi jedna z osób "Faktowi".
Na polsko-białoruskiej granicy zakończono montaż elektronicznej bariery, która znacząco zwiększyła skuteczność ochrony. System kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych pozwala na szybkie reagowanie na próby nielegalnego przekroczenia granicy. Informacje z kamer trafiają do centrum nadzoru w Białymstoku, co umożliwia natychmiastowe wysłanie patroli na miejsce.
Czytaj więcej: Odstrzał 164 jeleni na Mazurach. "Działania były niezbędne"
Mieszkańcy przygranicznych wiosek, takich jak Ozierany Małe, odczuwają większe bezpieczeństwo dzięki obecności wojska i Straży Granicznej. - Wojsko w dzień i w nocy jeździ, co godzinę nawet. Pilnują, i to się czuje - mówi Jan Mandrosz "Faktowi". Choć dostęp do rzeki jest ograniczony, mieszkańcy cenią sobie spokój i bezpieczeństwo, które zapewniają służby.
Życie teraz zupełnie inne niż przed laty. Tak ze 20-30 lat temu tutaj pełne wioski ludzi były - dodaje w rozmowie z portalem Mikołaj Witkowski z Ozieran Małych. Wszystko się zmieniło, jak migranci zaczęli przez granicę przechodzić
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Kaczorowska o udziale w "Królowej przetrwania". Zapytaliśmy ją o Mariannę Schreiber. "Niczego nie żałuję"
Docenia zamontowanie nowoczesnych kamer. Jak mówi, miejscowi dzięki temu będą pewniej się czuli. Na co dzień nie odczuwa zagrożenia, jeździ rowerem. - Mieszkam tu sezonowo. Jak tylko zima się kończy — przyjeżdżam. Nie mogę się doczekać. Bo życie na wsi jest super. Lepszego nigdzie nie znajdę - mówi "Faktowi".
Czytaj więcej: Zadzieje się na niebie. Ekspert mówi, jak oglądać zjawisko
Jak migranci przechodzą przez granicę, to od razu są wywożeni. Gdzie to nie wiem, ale nikogo tu nie widać. Przez wioskę nie idą - dodaje Mikołaj Kułakowski.
Mjr Katarzyna Zdanowicz z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej podkreśla, że granica jest coraz bardziej uszczelniona. Jak przekonuje, w kraju wizytuję delegacje, które też walczą z nielegalną migracją. Ich przedstawiciele chcą poznać system ochrony granicy kraju działający w Polsce.