aktualizacja 

Łukaszenka o szerszym konflikcie. "Są powody do niepokoju"

Białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka, który wspiera zbrodniczy reżim Władimira Putina, poruszył we wtorek temat "trzeciej wojny światowej". - Są powody do niepokoju - stwierdził na spotkaniu w Mińsku.

Łukaszenka o szerszym konflikcie. "Są powody do niepokoju"
Aleksandr Łukaszenka (Getty Images)

Wiele informacji, które przekazują rosyjskie oraz białoruskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej i Białorusi.

Łukaszenka przemawiał we wtorek 20 lutego na spotkaniu z wyższą kadrą agencji bezpieczeństwa narodowego w Mińsku.

W pewnym momencie poruszył temat napiętej sytuacji na świecie. W Europie - po tym, jak przed blisko dwoma laty Rosja dokonała napaści na Ukrainę - trwa największy konflikt od czasu drugiej wojny światowej. Ostatnie wydarzenia - wypowiedzi Donalda Trumpa na temat krajów NATO i śmierć głównego rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego - tylko zwiększyły napięcie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Mówią, że Kraśnik to zaścianek Europy. Takiego kryzysu w mieście jeszcze nie było

- Nie ma kraju ani narodu, który w ostatnich dziesięcioleciach mógł się czuć absolutnie bezpieczny. Siła wojskowa raz jeszcze stała się głównym argumentem światowych centrów w rozwiązywaniu problemów. Tak jakby nie pamiętano o milionach ofiar i horrorach pierwszej i drugiej wojny światowej - powiedział dyktator, który od początku ataku Rosji na Ukrainę wspiera reżim Władimira Putina.

- Teraz jesteśmy dosłownie zalewani falą informacji dotyczących tak zwanego przeczucia nadchodzącej trzeciej wojny światowej. Są powody do niepokoju - dodał Łukaszenka, którego cytuje propagandowa Białoruska Agencja Telegraficzna.

Wypowiedź Łukaszenki padła na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi na Białorusi, które odbędą się 25 lutego. Dzień wcześniej miną dwa lata, odkąd Rosja zaatakowała Ukrainę.

Niepokój w Europie po słowach Donalda Trumpa

Wspomniany były prezydent USA Donald Trump stwierdził w tym miesiącu, że "zachęcałby" Rosję, by robiła "cokolwiek jej się podoba" z krajami, które "nie płacą", tj. przeznaczają na obronność mniej niż 2 proc. PKB. - Nie broniłbym takiego kraju - powiedział.

Wypowiedź Trumpa, który wystartuje w listopadowych wyborach prezydenckich w USA i ma szansę wrócić na fotel prezydenta, wywołała niepokój w Europie. Szef NATO Jens Stoltenberg oświadczył, że "jakakolwiek sugestia, że nie będziemy się bronić nawzajem, że nie będziemy się chronić, to podminowywanie wspólnego bezpieczeństwa, zwiększenie ryzyka".

W wywiadzie dla agencji Reutera Stoltenberg stwierdził również, że "Unia Europejska nie jest w stanie sama obronić Europy".

Wojna w Ukrainie trwa. Straty Rosji

Mimo niepokojów widmo światowego konfliktu w tej chwili wciąż wydaje się odległe. Rosyjskie wojsko dalej jest zaangażowane w wojnę w Ukrainie, w którym poniosła olbrzymie straty.

Według odtajnionych w grudniu 2023 r. danych amerykańskiego wywiadu w konflikcie zginęło lub obrażeń doznało 315 tys. rosyjskich żołnierzy. To ok. 87 proc. całego personelu wojskowego Rosji uczestniczącego w konflikcie - donosiła w grudniu agencja Reutera.

Jednocześnie rosyjskie wojsko odnosi w ostatnim czasie sukcesy na froncie. Najeźdźcy zdobyli Awdijiwkę, której Ukraina broniła przez blisko 10 lat. Ukraińscy żołnierze wycofali się z miasta w sobotę 17 lutego.

Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić