Ma ośmioro dzieci. Wkrótce stracą mieszkanie. Dramat pani Rozalii
Uwaga TVN opisuje dramatyczną historię pani Rozalii z okolic Lipna. Kobieta mieszka z ósemką dzieci w wynajmowanym mieszkaniu. Właściciel nie chce jednak, by rodzina dalej zajmowała lokum.
Pani Rozalia samotnie wychowuje dzieci w wieku od 3 do 18 lat. Kobieta wynajmuje trzypokojowe mieszkanie koło Lipna. Jak podaje "Uwaga", umowa się kończy, a właściciel nie chce jej przedłużyć. - Stoimy w obliczu tego, że moje dzieci nie będą miały gdzie iść - przyznaje pani Rozalia.
Kobieta nie utrzymuje relacji z mężem. Przyznaje, że była ofiarą przemocy z jego strony. Podobnie było w przypadku dzieci. Długo nie mogła się wyrwać z piekła, bowiem była manipulowana przez oprawcę. W końcu pani Rozalia zgłosiła sprawę do prokuratury.
Pan Andrzej W. ma przedstawiony zarzuty, został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Zastosowane są wobec niego środki wolnościowe w postaci dozoru policji. Ma również zakaz zbliżania się do wszystkich pokrzywdzonych - powiedziała w rozmowie z "Uwagą" Alicja Cichosz z Prokuratury Rejonowej w Lipnie.
Pies wbiegł na drogę. Kobieta skręciła w ostatniej chwili
Wydawało się, że czarne chmury już minęły. - Zaczęliśmy nowe życie. Wszystko co robimy zaczyna mieć inny sens - mówi pani Rozalia. Rodzina utrzymuje się z z 800 plus i zasiłku rodzinnego. Niestety, pozostaje kwestia mieszkania. Z końcem września rodzina miała się wyprowadzić z dziećmi.
Obawiam się, że właściciel może przyjść z policją i będzie to oznaczać natychmiastowy nakaz eksmisji - mówi bohaterka "Uwagi".
Adrian Zalewski, zastępca wójta Lipna przekazał, że gmina ma jedynie 30-metrowe mieszkanie.
To, co możemy zrobić na już, żeby ta pani nie wylądowała z dziećmi na bruku, to miejsce w domu samotnej matki. Wymagana jest tylko zgoda pani Rozalii - stwierdził Zalewski.
Dla pani Rozalii byłoby to tylko tymczasowe rozwiązanie. Obawia się, że mogłaby wylądować z dziećmi na bruku. - Dzieci bardzo cieszyły się na szkołę, a w momencie jak dowiedzieli się, że muszą opuścić mieszkanie, to cały ich świat legł w gruzach - mówi pani Justyna, wolontariuszka, która pomaga rodzinie. Po interwencji "Uwagi" właściciel zgodził się przedłużyć wynajem do "końca października i ani dnia dłużej".