Ma zasięg 1200 km. Nowy pocisk Iranu zaostrza spór z USA
Iran przeprowadził test nowoczesnego pocisku balistycznego o zasięgu około 1200 kilometrów, co natychmiast spotkało się z niepokojem ze strony społeczności międzynarodowej. Posunięcie to zaostrzyło napiętą już atmosferę w negocjacjach ze Stanami Zjednoczonymi.
Najważniejsze informacje
- Iran przetestował nowy pocisk balistyczny o zasięgu 1200 km.
- Test odbył się w kontekście trudnych rozmów USA-Iran dotyczących programu nuklearnego.
- Minister obrony Iranu ostrzegł przed możliwymi konsekwencjami agresji ze strony USA lub Izraela.
Iran przeprowadził test nowego pocisku balistycznego o zasięgu 1200 km. Informację tę podał amerykański "Newsweek", powołując się na irańską telewizję państwową. Test rakiety odbył się 17 kwietnia, a jego ogłoszenie zbiegło się z trudnymi rozmowami USA-Iran na temat programu nuklearnego.
Minister obrony Iranu, Aziz Nasirzadeh, poinformował, że nowa rakieta, nazwana Qassem Basir, jest zasilana paliwem stałym i wyposażona w system naprowadzania z wykorzystaniem obrazu termicznego. Dzięki temu może uderzać w cele z dużą precyzją, co czyni ją trudną do zniszczenia przez systemy obrony powietrznej, takie jak amerykańskie THAAD i Patriot.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spektakularny atak pilota MiG-29. Broń z Iranu zestrzelona nad Ukrainą
Nowy pocisk balistyczny Iranu
Nasirzadeh skrytykował Stany Zjednoczone za wysyłanie sprzecznych sygnałów dotyczących negocjacji w sprawie programu nuklearnego. Ostrzegł, że w przypadku agresji militarnej ze strony USA lub Izraela, Iran zaatakuje bazy i personel tych państw. Podkreślił, że Iran nigdy nie rozpoczął wojny i nie zamierza tego robić w przyszłości.
Test rakiety został ogłoszony tuż po ataku rebeliantów Huti z Jemenu na izraelskie lotnisko Ben Guriona. Choć Huti przyznali się do ataku, Izrael oskarżył Iran o jego zorganizowanie. Premier Izraela, Benjamin Netanjahu, zapowiedział surowy odwet. Nasirzadeh odrzucił te oskarżenia, twierdząc, że Teheran nie kontroluje działań rebeliantów.
Czwarta runda rozmów USA-Iran na temat programu nuklearnego, zaplanowana na 3 maja w Rzymie, została przełożona. Prawdopodobnie stało się to na prośbę ministra spraw zagranicznych Omanu, który pośredniczy w negocjacjach.
Czytaj także: Donald Trump oskarża Iran. "Mogą nas podpuszczać"