Macierewicz aż się zagotował. "Misiewicz uratował polski kontrwywiad"

1046

Antonii Macierewicz starł się z byłym szefem MON Tomaszem Siemoniakiem. Wiceprzewodniczący PO zarzucił mu, że razem ze swoimi ludźmi wyrządził ogromne krzywdy polskiemu przemysłowi obronnemu. Siemoniak wskazał tutaj na postać Bartłomieja Misiewicza, któremu zarzuty postawiło CBA. Na odpowiedź Macierewicza nie trzeba było długo czekać. – To chamski i obrzydliwy atak – ocenił poseł PiS.

Macierewicz aż się zagotował. "Misiewicz uratował polski kontrwywiad"
Antoni Macierewicz broni swojego byłego współpracownika Bartłomieja M. (PAP, Piotr Nowak)

Bartłomiej Misiewicz sprawił, że nie został zniszczony polski kontrwywiad i to jest jego zasługa, niezależnie od późniejszych ewentualnych win – podkreślił na środowym posiedzeniu komisji obrony narodowej Antonii Macierewicz. To odpowiedź na zarzuty podnoszone przez Tomasza Siemoniaka. Polityk PO stwierdził, że polski przemysł zbrojny zniszczył m.in. właśnie Misiewicz.

Tę osobę delegował do ważnych zadań państwowych pan Antoni Macierewicz – zwrócił uwagę wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Macierewicz broni byłego współpracownika. "Chamski i obrzydliwy atak"

Macierewicz nie omieszkał odpowiedzieć na te zarzuty. Począł zawzięcie bronić swojego dawnego rzecznika prasowego.

Jest tutaj chamski i obrzydliwy atak na pana Bartłomieja Misiewicza, na człowieka, który być może popełnił jakieś błędy, a być może nawet coś więcej. Ale do dzisiaj ta sprawa nie została w żaden sposób przez sąd rozstrzygnięta – stwierdził.

Działał na szkodę państwowej spółki? Usłyszał zarzuty

Misiewicz w 2015 roku został szefem gabinetu politycznego i rzecznikiem MON. Rok później powołano go do rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. We wrześniu sam zrezygnował z pełnionych funkcji w związku z publikacjami medialnymi dotyczącymi jego osoby. "Newsweek" opisał, że miał proponować radnym PO w Bełchatowie koalicję w zamian za stanowiska w spółkach Skarbu Państwa.

W 2019 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało byłego podopiecznego Macierewicza w toku śledztwa związanego z niegospodarnością, powoływaniem się na wpływy i fałszowaniem dokumentów. W czerwcu Misiewicz usłyszał zarzut działania na szkodę PGZ i narażenia spółki na stratę w wysokości 1,2 mln zł. Były rzecznik MON spędził w areszcie 5 miesięcy, ale wyszedł na wolność po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. zł.

Obejrzyj także: Macierewicz o Lasku i Tusku

Autor: JKM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić