Sonia Stępień
Sonia Stępień| 

Makabra w Ostrzeszowie. Rozpłatał sobie brzuch, potem było jeszcze gorzej

8

Tej interwencji policjanci z Ostrzeszowa z pewnością nie zapomną do końca życia. To, co zastali na miejscu zgłoszenia, mrozi krew w żyłach. Mężczyzna chcący targnąć się na własne życie rozpłatał sobie brzuch. To był jednak dopiero wstęp co prawdziwego dramatu.

Makabra w Ostrzeszowie. Rozpłatał sobie brzuch, potem było jeszcze gorzej
Makabra w Ostrzeszowie. Mężczyzna rozciął sobie brzuch. Zdj. ilustracyjne (Getty Images)

Tragedia rozegrała się w środę 14 lipca. Poirytowana mieszkanka Ostrzeszowa zgłosiła policji, że jej chory psychicznie syn zamknął ją w piwnicy. Miał zwabić kobietę do podziemi domu, chcąc rzekomo pokazać jej podsłuchy, które ktoś tam zamontował.

Makabra w Ostrzeszowie. Policjanci nie mogli uwierzyć

Po przybyciu na miejsce patrolu okazało się, że 40-letni mężczyzna oddalił się w nieznanym kierunku. Funkcjonariusze przeszukali teren posesji i okoliczne ulice, jednak nie znaleźli 40-latka.

W pewnej chwili zgłaszająca zawołała mundurowych do domu, gdyż jak się okazało, jej syn zamknął się w jednym z pokoi na piętrze. Przy pomocy zapasowego klucza policjanci dostali się do środka. Nie spodziewali się tego, co tam zobaczyli.

Po wejściu do pomieszczenia policjanci zauważyli leżącego na podłodze syna zgłaszającej oraz wymiociny i ślady krwi. Z ust mężczyzny wydobywała się piana - relacjonuje asp. Magdalena Hańdziuk z KPP Ostrzeszów.

Mężczyzna nie reagował na wołanie policjantów, więc funkcjonariuszka podeszła do niego, by sprawdzić jego funkcje życiowe. Wtedy 40-latek nagle wyciągnął spod nogi nóż kuchenny. Nie chciał zastosować się do poleceń policji, by odrzucić narzędzie. Funkcjonariusze byli więc zmuszeni użyć wobec niego siły fizycznej.

Rozciął sobie brzuch i wlał do niego środek żrący

Jak się okazało, przed przybyciem służb 40-latek dokonał samookaleczenia, przecinając sobie brzuch. Gdy odebrano mu nóż, mężczyzna włożył do broczącej rany obie ręce.

Po przybyciu załogi Pogotowia Ratunkowego mężczyznę ponownie wezwano do wyjęcia rąk z rany. W związku z tym, że stawiał on bierny opór ponownie zastosowano wobec niego siłę fizyczną oraz użyto kajdanek - podaje asp. Hańdziuk.

Służby zwróciły uwagę na dziwną, drażniącą woń, unoszącą się w powietrzu w pomieszczeniu, w którym znaleziono rannego. - Rozpytano mężczyznę, co wlał do rany, na co odpowiedział, że środek chemiczny "cilit bang" - dodaje funkcjonariuszka.

Ratownicy medyczni opatrzyli mężczyźnie ranę. Następnie 40-latek przy asyście policjantów został przetransportowany do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.

Zobacz także: Polacy agresyjni i konfliktowi. "Pandemia była testem dla relacji międzyludzkich"
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić