Martwa kobieta w samolocie. Pasażerka zabrała głos
Podczas lotu easyJet z Malagi do Londynu odkryto, że starsza pasażerka zmarła jeszcze przed startem samolotu, ale rodzinie udało się ją wprowadzić na pokład. - Dlaczego wpuściliście na pokład naszego samolotu martwą osobę?! - pisze w sieci świadek zdarzenia.
Lot samolotu linii easyJet z Malagi do Londynu miał wystartować w piątek (19 grudnia) około godz. 11.15. Podróż opóźniła się jednak o 12 godzin. Wszystko z powodu brytyjskiej rodziny, która wprowadziła na pokład martwą 89-latkę. Bliscy zapewnili, że kobieta jest chora i śpi.
15 punktów karnych i 1,5 tys. mandatu. Nagrali kierowcę busa
Rodzina miała zapewniać, że seniorka czuje się absolutnie dobrze. Wciąż nie wiadomo, co stało się z kobietą i jej rodziną po ich wyjściu ich z samolotu. Jak podaje brytyjskie "Metro", prawdopodobnie nikt nie został aresztowany w tej sprawie.
Jak podał rzecznik linii lotniczych, 89-latka "została dopuszczona do lotu, ponieważ miała medyczne zaświadczenie ‘fit to fly’ (medyczne potwierdzenie, że stan zdrowia pasażera pozwala na podróż przyp. red.) i była wspierana przez personel medyczny podczas podróży".
Jedną z osób, która widziała całe zajście, jest Tracy-Ann Kitching. Twierdzi, że widziała, jak kobietę wnoszono na pokład samolotu, a potem rodzina "trzymała jej głowę".
EasyJet – jesteście niewiarygodni! Dlaczego wpuściliście na pokład naszego samolotu martwą osobę?! - napisała w sieci. Jej słowa cytuje "Mirror". - Lekarz, gdy wszedł na pokład potwierdził, że kobieta była już martwa, kiedy położyli ją na fotelu.
Nasze myśli są z rodziną i przyjaciółmi klienta i oferujemy wsparcie i pomoc w tym trudnym czasie. Dobro naszych pasażerów i załogi jest zawsze najwyższym priorytetem. Chcielibyśmy podziękować pasażerom za zrozumienie w związku z opóźnieniem - przekazał "Mirror", rzecznik easyJet.