Melania Trump odcina się od pomysłu męża. Wyciekło, co powiedziała
Melania Trump, pierwsza dama USA, odcina się od decyzji męża o zburzeniu wschodniego skrzydła Białego Domu, gdzie ma powstać sala balowa ociekająca złotem. Ustaleniami w tej sprawie podzielił się dziennik "The Wall Street Journal".
Zburzone zostało już całe wschodnie skrzydło Białego Domu, które budowano w 1902 roku. Wszystko po to, by móc zbudować salę balową.
Do zniszczenia części infrastruktury doszło pomimo tego, że Trump jeszcze w lipcu deklarował, że nowa sala balowa nie naruszy w żaden sposób istniejącej struktury budynku.
Trump nie spotka się z Putinem? Ekspert komentuje
Nie wszyscy podzielają entuzjazm Donalda Trumpa odnośnie do nowej sali balowej. Od projektu odcięła się nawet jego żona.
Nawet pierwsza dama Melania Trump prywatnie wyraziła obawy dotyczące zburzenia wschodniego skrzydła i powiedziała współpracownikom, że to nie jest jej projekt - przekazał dziennik "The Wall Street Journal".
CNN donosił natomiast, że wschodnie skrzydło Białego Domu było użytkowane właśnie przez pierwsze damy USA, w tym Melanię Trump.
Spędza ona niewiele czasu we wschodnim skrzydle — które od dawna służy jako miejsce dla wielkich wydarzeń w Białym Domu, takich jak państwowe kolacje i przyjęcia — podczas drugiej kadencji jej męża, unikając stolicy kraju na rzecz Nowego Jorku i Palm Beach, gdzie spędza zdecydowaną większość swojego czasu - zaznaczyła telewizja.
Astronomiczna kwota. Tyle będzie kosztować nowa sala
Sala balowa w Białym Domu ma pomieścić około tysiąca osób, a jej powierzchnia ma przekroczyć 8 tysięcy metrów kwadratowych. Szacowany koszt budowy to 300 milionów dolarów - choć początkowo zakładano 200 milionów.
Jak poinformował Trump, inwestycja nie jest finansowana z funduszy publicznych. Na liście darczyńców znalazły się m.in. firmy takie jak Apple, Amazon, Lockheed Martin, Microsoft, Google i Meta, a także osoby prywatne. Sam Trump również zadeklarował, że przeznaczy własne środki na realizację projektu.