Mocny list do Ali Agcy. "Kto się z panem kontaktował?", "zapłacili panu?"
Kilka dni po 40. rocznicy zamachu na papieża Jana Pawła II opublikowany został list byłego zastępcy redaktora naczelnego watykańskiego dziennika "L’Osservatore Romano" do Ali Agcy. Padły m.in. pytania o bułgarski wywiad.
Na początku listu jego autor Gian Franco Svidercoschi przypomina, co usłyszał od papieża na kilka miesięcy przed jego śmiercią. Jan Paweł II podkreślił, że nosi w sercu ciężar tego, że "nigdy nie usłyszał od zamachowca ani słowa prośby o przebaczenie".
Watykanista twierdzi, że papież "nie był w stanie zrozumieć tego, mniej nawet niż to, że próbowano go zabić, dlaczego ten człowiek nie zdołał lub nie chciał żałować tego, co zrobił".
List do Agcy. Zadał pytania o bułgarski wywiad
Svidercoschi w liście otwartym zadaje sześć pytań zamachowcy, który przebywa na wolności po odbyciu kar we Włoszech i w Turcji. Włoski dziennikarz i pisarz zapytał Agcę, "czy ktoś pomógł mu w 1979 roku uciec z więzienia o zaostrzonym rygorze w Turcji i czy za tą ucieczką stały sowieckie służby specjalne".
Kolejne pytanie dotyczy deklaracji Agcy, który w związku z wizytą Jana Pawła II w Turcji w 1979 roku groził publicznie, że go zabije. Autor dopytuje, czy miało to skłonić papieża do tego, by "nie zajmował się już tak otwarcie Polską, a także innymi krajami, podporządkowanymi Związkowi Radzieckiemu".
Pojawiło się też nawiązanie do tzw. bułgarskiego śladu zamachu. Chodzi o udział komunistycznych służb tego kraju. Dziennikarz zapytał, czy Agca przebywał tam wcześniej pod ochroną.
Później autor zadał pytanie w kontekście sytuacji w Polsce na przełomie 1980 i 1981 oraz narodzin Solidarności i narastających postaw antysemickich. "Być może Breżniew (przywódca ZSRR - dop. red.) myślał o inwazji na Polskę, ale szybko zdał sobie sprawę z tego, że pociągnęłoby to za sobą zbyt negatywne reperkusje; lepiej było natomiast sprawić, aby generał Jaruzelski interweniował siłami polskiego wojska armią dokonując ‘samoinwazji" - kontynuował dziennikarz.
Ale podczas gdy sowieccy przywódcy polityczni opracowywali rozwiązanie tego rodzaju, służby specjalne zaczęły myśleć, że nadszedł moment, by wyeliminować tego, który dał początek tej rewolucji - dodał krótko później.
Zauważył też, że być może nie sami przywódcy, ale np. zastępcy ich zastępców "szli tą drogą, aż ktoś skontaktował się z panem, aby zabił pan papieża".
Czy ta rekonstrukcja jest prawidłowa? Kto się z panem skontaktował? Zapłacili panu? Czy to tajne służby zorganizowały podróż, czy zrobił pan wszystko sam? - zapytał dziennikarz, nawiązując do przyjazdu Agcy do Rzymu.
To jednak nie wszystko. Żurnalista chce się dowiedzieć, czy w dniu, w którym chciał zabić Jana Pawła II (13 maja 1981 roku), poszedł sam na plac Świętego Piotra i czy uciekając był przekonany, że zabił papieża i czy obecnie odczuwa prawdziwą skruchę za to, co zrobił.