Najbogatszy dostojnik Kościoła w dawnej Polsce. O fortunie związanej z tym urzędem krążyły legendy

Spośród wszystkich przedstawicieli kleru w dawnej Polsce największą, niezrównaną władzę mieli arcybiskupi gnieźnieńscy. Historykom zdarza się nawet twierdzić, że nasi prymasi byli potężniejsi od królów. Ale z podporządkowanymi sobie mniej więcej 14 miastami i 320 wioskami wcale nie byli oni też najbogatsi wśród wysokiego kleru. W tej dziedzinie prymat wiedli stale zwierzchnicy innej diecezji.

Biskup krakowski Franciszek Krasiński (zm. 1577). Portret z epokBiskup krakowski Franciszek Krasiński (zm. 1577). Portret z epok
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

W przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze łączne wpływy arcybiskupa gnieźnieńskiego u schyłku Rzeczpospolitej Obojga Narodów odpowiadały przeszło 50 milionom złotych rocznie. Ta zawrotna kwota, w zgodnej opinii znawców tematu, nie była jednak rekordem.

Chyba już od pierwszej połowy XVII wieku to nie prymasi dysponowali najbardziej dochodowym beneficjum – majątkiem przeznaczonym na ich własne, prywatne, nie zaś ściśle kościelne potrzeby. O wiele wyższe roczne wpływy uzyskiwali biskupi krakowscy. To zresztą stało, jak się sądzi, u podstaw kilku decyzji, gdy zwierzchnicy małopolskiej diecezji odrzucali propozycję awansu na prymasa. Woleli mniej szacowny, ale jednak intratniejszy stołek.

Miejsce "must see" podczas wizyty w Leeds. Istnieje ponad 200 lat

W skład beneficjum biskupów krakowskich wchodziło za czasów dynastii Wazów 12 miast i 260 wsi. W przybliżeniu połowa dóbr leżała w województwie sandomierskim, reszta głównie w krakowskim, ale biskupi kupili też sobie, już w XV stuleciu, dodatkowe włości na Śląsku, poza granicami Polski. Z tego tytułu oficjalnie – a nie jak arcybiskupi gnieźnieńscy poprzez samowolę – byli książętami, konkretnie siewierskimi.

Pałac biskupów krakowskich w Kielcach
Pałac biskupów krakowskich w Kielcach. Dzisiaj siedziba Muzeum Narodowego © Licencjodawca

W późniejszym okresie liczba miast wchodzących w skład "dóbr stołowych" ordynariuszy krakowskich wzrosła do 15, z kolei liczba wsi nieznacznie spadła. Sama ta statystyka, nie tak wysoka jak w przypadku latyfundium prymasowskiego, nie mówi jednak wszystkiego.

Przemysłowe zagłębie krakowskich biskupów

Panowie katedry krakowskiej, tak jak inni hierarchowie polskiego Kościoła, zarabiali krocie na masowym spławie i eksporcie zboża. Ale dobra tych konkretnych dostojników, poza gruntami rolnymi, obejmowały też imponującą infrastrukturę przemysłową. W XVII stuleciu działało w nich jakieś 57 kuźnic, gdzie produkowano żelazo. Dla porównania w całej Koronie takich warsztatów było 188 – tak więc 30% wszystkich znajdowało się pod kontrolą jednego duchownego.

Fragmentaryczne dane, jakie się zachowały, sugerują, że udział dóbr biskupów krakowskich w całym polskim eksporcie żelaza mógł być w szczytowych okresach nawet wyższy. Poza tym biskupi mieli liczne kopalnie rud i huty, dostarczające na rynek między innymi miedź, ołów i szkło. Bywały to zakłady naprawdę duże, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że działały na wiele dekad czy nawet kilka stuleci przed rewolucją przemysłową. Na przykład o tylko jednej hucie, jaka w połowie XVII wieku funkcjonowała w Niewachlowie (dzisiaj to część Kielc), historyczka Jadwiga Muszyńska pisała:

Posiadała osiem pieców, w tym trzy do wytapiania ołowiu i miedzi, jeden do odciągania ołowiu i srebra oraz cztery piece gwareckie. Przy trzech piecach podstawowych pracowało sześć miechów poruszanych za pomocą trzech kół wodnych.

Z kolei, znów tylko dla przykładu, z zaledwie dwóch hut szkła w podobnym czasie biskup otrzymywał rocznie na swoje potrzeby (albo dalszy handel) w ramach "czynszu" między innymi 1500 szyb, 129 kieliszków i równowartość 60 000 złotych w dzisiejszych pieniądzach.

Sama kwota może nie była zawrotna, ale szyby stanowiły wówczas jeden z najbardziej kosztownych, luksusowych i pożądanych materiałów budowlanych. Nawet najpotężniejsi magnaci i królowie nieraz rezygnowali z wypełniania nimi okien, stawiając na przykład na tańsze… arkusze papieru nasączonego tłuszczem. Biskupi krakowscy na brak szyb nigdy jednak nie narzekali.

Tylko w jednym, kieleckim, kluczu ich dóbr takich hut było dziesięć. W kolejnym jeszcze kilka. Poza tym biskupi kontrolowali na przykład ponad 100 karczem (które przynosiły im równowartość kilkuset tysięcy dzisiejszych złotych czystego zysku rocznie), około 25 gorzelni, ponad 30 browarów.

Gorzałka i dziesięcina

Swoją drogą, na obszarze całej diecezji krakowskiej już w XV wieku, gdy latyfundia kościelne nie były nawet ostatecznie uformowane, aż 40% wszystkich istniejących karczem znajdowało się w rękach Kościoła. 8% ogółu kontrolował zaś sam biskup. Dziesiątki tysięcy ludzi, zwłaszcza chłopów, piły więc tylko księże piwo i wódkę, sprzedawane przez karczmarzy służących Kościołowi.

Kolejne elementy majątku i dodatkowe źródła dochodu można by wymieniać długo, ale ograniczmy się już tylko do jednego. Biskupi krakowscy na dużą skalę korzystali też z dziesięcin – a więc pobierali bezpośrednio do swojego skarbu 10% plonów, zwłaszcza zboża, od wszystkich gospodarzy z ponad 1400 wsi, które wcale nie wchodziły bezpośrednio w skład ich beneficjum.

Ile łącznie zarabiali biskupi krakowscy?

Na temat łącznych dochodów ordynariuszy krakowskich brakuje uśrednionych wyliczeń. Są znane tylko wycinkowe fakty – uzysk z konkretnych, często niezwyczajnych lat. Przykładowo wspomniana wcześniej Jadwiga Muszyńska badała kondycję "dóbr stołowych" w kryzysowym okresie bezpośrednio po potopie szwedzkim.

Biskup krakowski Franciszek Krasiński (zm. 1577). Portret z epok
Biskup krakowski Franciszek Krasiński (zm. 1577). Portret z epoki © Licencjodawca

Wtedy siłą rzeczy nie przynosiły one oczekiwanej, jak dawniej mawiano, "intraty". Jak jednak rzecz wyglądała we względnie zwyczajnym czasie? W 1545 roku, według wiarygodnej, bo czysto wewnętrznej księgi rachunkowej, łączne wpływy beneficjum oszacowano na 18 640 złotych polskich. Kwota ta odpowiada w przybliżeniu 18 milionom złotych z 2025 roku.

Dwa stulecia później, u schyłku Rzeczpospolitej Obojga Narodów, przychód był bez wątpienia znacznie wyższy. Niestety, dokładnie wyliczono tylko to, ile wynosiły wpływy z włości biskupich w samym województwie sandomierskim. W latach 80. XVIII wieku "intrata" kształtowała się tam na poziomie nieco ponad 500 000 złotych polskich, co da się przeliczyć na 25 milionów w dzisiejszych pieniądzach.

Przynajmniej drugie tyle musiał wynosić uzysk z dóbr w województwie krakowskim i na Śląsku. Razem więc tylko z głównego beneficjum biskupi krakowscy wyciągali zapewne milion złotych polskich lub więcej.

Wprawdzie z racji organizowania przemysłu mieli też wyższe koszty od prymasów, ale przecież na jednym latyfundium ich majątek się nie kończył. Razem z dodatkowymi beneficjami, przypisanymi do innych urzędów, biskupi krakowscy musieli mieć przychody przekraczające znacznie 50 milionów naszych złotych rocznie.

Tekst pochodzi z najnowszej książki Kamila Janickiego pt. Dziesięcina. Prawdziwa historia kleru w dawnej Polsce (Wydawnictwo Poznańskie 2025).

Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 18.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 18.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Zginął w strasznym wypadku. Oddali hołd 19-letniemu strażakowi
Zginął w strasznym wypadku. Oddali hołd 19-letniemu strażakowi
Nagle przestał być proboszczem. Parafianie w szoku. W tle dochodzenie
Nagle przestał być proboszczem. Parafianie w szoku. W tle dochodzenie
Puchar Świata. Aleksandra Król-Walas sięgnąła po medal
Puchar Świata. Aleksandra Król-Walas sięgnąła po medal
Po sieci krąży nagranie. "Boję się skręcać do własnego domu"
Po sieci krąży nagranie. "Boję się skręcać do własnego domu"
Tramwaj nie mógł przejechać. Przestawili auto rękami. Sceny w Krakowie
Tramwaj nie mógł przejechać. Przestawili auto rękami. Sceny w Krakowie
Przyszedł z wózkiem dziecięcym i go podpalił. Sceny w Cieszynie
Przyszedł z wózkiem dziecięcym i go podpalił. Sceny w Cieszynie
WHO alarmuje: odra wraca. Wzrost zakażeń w 95 krajach
WHO alarmuje: odra wraca. Wzrost zakażeń w 95 krajach
Prokuratura w Japonii żąda dożywocia. Wraca sprawa zabójcy Shinzo Abego
Prokuratura w Japonii żąda dożywocia. Wraca sprawa zabójcy Shinzo Abego
Zamroź to już dziś, a święta będą znacznie łatwiejsze. Lista najlepszego do zamrożenia jedzenia
Zamroź to już dziś, a święta będą znacznie łatwiejsze. Lista najlepszego do zamrożenia jedzenia
"Lodowe włosy". Park narodowy pokazał zdjęcia
"Lodowe włosy". Park narodowy pokazał zdjęcia
Niemcy ostrzegają. Krążą takie zdjęcia "policjantek"
Niemcy ostrzegają. Krążą takie zdjęcia "policjantek"