aktualizacja 

Nalot na centrum handlowe. Wyszli na zakupy, wrócili jako żołnierze

Czy wypad na zakupy do galerii handlowej może zakończyć się aresztowaniem i przymusowym wcieleniem do wojska? W Federacji Rosyjskiej tak, co obrazuje dobrze przykład z Jekaterynburga. Służby urządziły tam nalot na jedno z centrów handlowych, aresztując szesnaście osób. Wszyscy to imigranci, wszyscy dostali wezwania do służby w armii.

Nalot na centrum handlowe. Wyszli na zakupy, wrócili jako żołnierze
Rosyjskie służby poszukiwały chętnych do wojska w galerii handlowej w Jekaterynburgu (Telegram)

Czy wyprawa do galerii handlowej może okazać się niebezpieczna, a zakupy mogą zakończyć się powołaniem do wojska i wyprawą na front? W Rosji jak najbardziej, bo władze cały czas szukają "chętnych" do walki w Ukrainie. I dosłownie polują na imigrantów, którzy w zamyśle władz mają wypełnić luki w siłach zbrojnych.

Taki los spotkał szesnaście osób, które schwytano w centrum handlowym w dalekim Jekaterynburgu. Policja i wojsko przeprowadziły nalot na galerię i aresztowały obcokrajowców, których uznano za zdolnych i odpowiednich do służby w armii. Wszyscy dostali wezwania do służby w armii, będzie im ciężko uniknąć poboru.

Często nie mają wyjścia. Albo idą na wojnę, albo zostają deportowani wraz z rodzinami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rosjanie zmierzali na front. Nagle z ich T-72 nic nie zostało

Gdy ruszył jesienny pobór do wojska, Władimir Putin i jego ludzie za wszelką cenę chcieli uniknąć wysyłania powołań młodym Rosjanom z dużych miast. Dowódcy wpadli na pomysł, by rekrutować do walki nielegalnych imigrantów, których w Rosji jest kilka milionów. Większość z nich to mieszkańcy krajów byłego ZSRR.

Rosyjscy urzędnicy dzięki sprzedaży wiz studenckich zarabiają krocie, a przy okazji ściągają do kraju kolejnych nielegalnych imigrantów z całej Azji. Teraz uznali, że wykorzystają ich jako mięso armatnie na froncie, więc w całym kraju wyłapują ludzi, którzy trafili do Rosji nielegalnie. A potem nie dają im wyjścia, zaciągając do wojska.

W rosyjskiej armii są dziesiątki czy nawet setki takich "ochotników". Biednych, chcących zarobić, oszukanych przez władze. Rosjanie obiecują wszak 195 000 rubli (około 2000 dolarów) miesięcznie żołdu. Do tego legalny pobyt w kraju i szansę na lepsze jutro.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Wojsko traktuje "mobików" jak narzędzia. Są źle wyposażeni, słabo przeszkoleni i mają jedno zadanie. Atakować i próbować zabić jak najwięcej ukraińskich żołnierzy. W ten sposób Rosjanie chcą wykrwawiać siły przeciwnika i niszczyć jak najwięcej sprzętu należącego do Kijowa.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić